Kwiecień – miesiącem pamięci narodowej. Żołnierskie orły i mogiły – post scriptum

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Do artykułu z marcowego numeru "Głosu", którego jestem autorem (zmieniono mi imię na Kazimierz...) dopisuję PS. Okazało się, że wśród 28 polskich żołnierzy, których prochy znajdują się w zbiorowej mogile na cmentarzu przy ul. Śluzowej – ustalono personalia 16 spośród nich. Pozostałych 12 nazwisk chyba nic poznamy już nigdy...
Związek Kombatantów i b. Więźniów Politycznych w Bolesławcu zwrócił się do Zarządu Miasta o przebudowę mogiły nieznanych dotąd 28 polskich żołnierzy. Sugerujemy, aby nadać jej należytą formę, umieszczając kamienną, a nie betonową tablicę z nazwiskami, imionami, datami urodzenia i n-rem jednostki wojskowej. Musi to być godne miejsce pochówku żołnierzy poległych za Ojczyznę. Przykro mówić o tym, że osiem spośród 28 trumien nieznanych żołnierzy polskich złożono w mogile obok tablicy "28 ŻOŁNIERZY POLSKICH". Dziś nie ma śladu tej mogiły, została zrównana z ziemią, porosła trawą, a osoby odwiedzające cmentarz przechodzą przez to święte miejsce, skracając trasę z jednej alejki do drugiej. Stanowi to skandal.
Nasuwa się smutna refleksja na temat stanu grobów wojskowych z czasów ostatniej wojny światowej. Otóż w latach PRL szły z kasy państwowej (i miejskiej ?), duże sumy na radzieckie grobownictwo wojenne. Oba cmentarze radzieckie były ciągle remontowane i nie wolno mieć o to pretensji. Żal można mieć o to, że ówczesne władze miasta tak bardzo po macoszemu potraktowały polskie groby wojenne. Miejmy nadzieję, że nowi rajcowie zmienią swój stosunek do tej kwestii i niebawem (na 50-lecie końca wojny lub 15 sierpnia – Święto WP) odbędzie się uroczyste odsłonięcie pomnika – mogiły 28 polskich żołnierzy.
Związek Kombatantów zaproponował Zarządowi Miasta przeniesienie prochów naszych żołnierzy znajdujących się na radzieckim cmentarzu wojskowym przy ul. Willowej. Będzie ku temu okazja z racji projektowanej przebudowy mogiły. Niech ich prochy spoczną obok kolegów z 2 Armii WP, niech nie leżą wśród obcych.
Oto kilka szczegółów o 16 naszych rodakach, których prochy spoczywają w bezimiennej bratniej mogile: trzech "pancerniaków" poległo 10 kwietnia 1945 r. w Kliczkowie, jeden "pancerniak" zginął 14 kwietnia w Bożejowicach, jeden piechur poległ 16.04.1945 r. w Tomisławiu, jeden artylerzysta (chorąży) poległ 12 kwietnia pod Bolesławcem, siedmiu poległo w kwietniu i maju 1945 r. w czasie przemarszu 2 Armii na front znajdujący się nad Nysą Łużycką lub w czasie jej powrotu z frontu również przez Ziemię Bolesławiecką. Usiany więc został mogiłami wojenny szlak marszów 2 Armii... Trzech saperów z por. Tomaszem Nowakiem zginęło 13 czerwca 1946 roku pod Bolesławcem w czasie rozminowywania pól uprawnych. Polegli nazajutrz po wojnie.
Zwłoki owych 16 znanych już żołnierzy polskich zostały złożone w mogiłach w miejscu śmierci, a po wojnie przeniesiono je na cmentarz przy ul. Lubańskiej w Bolesławcu, skąd w latach 1983 – 1984 ekshumowano je i złożono na cmentarzu przy ul. Śluzowej – po decyzji władz miejskich o likwidacji cmentarza. Nie wiemy, co legło u podstaw tej decyzji. Jaki los miał spotkać miejsce po starym cmentarzu, gdzie około dwie trzecie prochów nie zostało i nie miało być ekshumowanych... Miały tu podobno powstać działki pod budownictwo mieszkaniowe. Makabryczny pomysł.
Dziś stan tego cmentarza woła o pomstę do nieba. Wielu ludzi oburza fakt pozostawienia tu wielu nieekshumowanych grobów zmarłych przed laty mieszkańców Bolesławca, rodaków, nierzadko zasłużonych pionierów. Groby są w straszliwym stanie, krzyże i pomniki zdewastowane, połamane. Słuszny żal maję też obywatele Niemiec, którzy przybywają tu odwiedzić groby swoich bliskich... Ów stary cmentarz jest dowodem braku pamięci o zmarłych i winę ponosimy wszyscy, nie wyłączając władz miasta.
Nic wolno tego miejsca wykreślić z rejestru cmentarzy. W rozmowie z odpowiedzialnym za ten stan rzeczy przedstawicielem władzy usłyszałem:
-Proszę Panu, tam już nic ma cmentarza !
I jeszcze jedno skandaliczne zdarzenie. W pierwszych dniach marca br. został zbeszczeszczony pomnik kamienny wysokości ok. 3 metrów – z bogatym wystrojem z blach miedzianych. Wandalom nie szło o ich oderwanie w celu sprzedaży i uzyskania korzyści materialnych. Połamano w drobny mak kamienną płytę wielkości 2 na 3 metry, grubości około 20 cm !!! Był to pomnik na grobie powszechnie znanego i szanowanego w naszym mieście pułkownika HENRYKA WAWRZYNOWICZA... Na miedzianych blachach były wyryte jego odznaczenia, w tym Odznaka Orląt Lwowskich, Medal Niepodległości z 1929 r. za udział w Powstaniu Wielkopolskim i Powstaniu Śląskim, dwa Krzyże Walecznych (w tym jeden z roku 1920), Warszawski Krzyż Powstańczy, Odznaka Honorowa Żołnierza KOP i wiele, wiele innych... Sprawcy – jak zwykle u nas – nie wykryci. Gdy cmentarną aleją prowadził mnie na miejsce wandalizmu jeden z synów pułkownika, zupełnie załamany zapytał:
-Dlaczego to uczyniono, co mój Tato zawinił temu miastu?
Nie potrafiłem odpowiedzieć. Ten niemłody już mężczyzna snuł dalej swój tragiczny monolog:
-Co powiem mamie, jak ona – ponad 8O-letnia staruszka przeżyje ten niecny, bandycki wyczyn...

Reklama