Sobotni mecz TOP rozgrywał w osłabieniu. Do Świnoujścia nie pojechało czterech zawodników. Jako powody nieobecności zawodnicy podali sprawy osobiste. Dla dziewięciu pozostałych graczy oznaczało to większy wysiłek, zaś dla trenera mniejsze możliwości manewru.
Mimo niepełnego składu bolesławianie dobrze rozpoczęli pierwszego seta. W roli rozgrywającego od początku spotkania występował Graczyk. Niestety musiał grać praktycznie bez przerwy, gdyż nie miał go kto zmienić. TOP do połowy pierwszego seta walczył punkt za punkt. Gospodarze zyskali przewagę wskutek błędów bolesławian. Pierwszy set Maraton wygrał do 20.
W drugim secie TOP od początku przeważał. Kilkupunktowe prowadzenie bolesławianie zdołali utrzymać do końca. Do tego gospodarze popełniali błędy w przyjmowaniu piłki i rozgrywaniu ataku. Tym razem to Maraton przegrał seta do 21.
Sobotni mecz nie miał wyraźnego faworyta. Na przemian prowadzili to goście, to gospodarze. W trzecim secie przeważali zawodnicy Maratonu (wygrali go do 18), w czwartym dominował TOP (wygrana do 20).
Dramatycznie było w rozstrzygającym time-breaku. TOP prowadził 4:0. Przy zmianie stron było 8:6 dla bolesławian. I właśnie zmiana stron okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. Maraton odrobił straty i szczęśliwie wygrał rozstrzygającego seta 15:10.
Mecz z Maratonem Świnoujście był ostatnią, czternastą kolejką rozgrywek rundy zasadniczej. Trzynaście porażek, jedna wygrana i ostatnie miejsce w tabeli – to efekt gry bolesławian w II lidze siatkówki. Przed drużyną z Bolesławca pozostały jeszcze rozgrywki w rundzie play-off.