Czytelnicy piszą. Można było taniej

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Do redakcji nadszedł list z Rejonu Telekomunikacji Polskiej w Bolesławcu podpisany przez Dyrektora mgr inż. Zbigniewa Kasprowicza. Oto jego treść:
"Odpowiadając "pani", "panu"?? na niepodpisaną notatkę zatytułowaną "nie wszyscy czują tzw. bluesa..." zamieszczoną w numerze październikowym "Głosu Bolesławca " informuję:
Zgodnie z Uchwałą nr 83/93 Zarządu TPSA (do wglądu dla zainteresowanych) uprawnionym do umarzania należności za roboty wykonane na rzecz osób trzecich nie jest dyrektor Rejonu Telekomunikacji (np. w Bolesławcu) ani dyrektor Zakładu Telekomunikacji (np. w Jeleniej Górze) lecz Dyrektorzy Okręgów i dyrektor Centrum Radiokomunikacji i Telekomuikacji w Warszawie. Zatem, od kiedy "poszedłem w dyrektory" poczułem się w obowiązku przestrzegać praw ustalonych przez mego pracodawcę. Jest to silniejsze od sympatii do bluesa i samych jego organizatorów. Można było zrobić to "po cichutku" poza wiedzą tych, którzy powinni decydować o wszstkich sprawach telekomunikacji w podległym sobie okręgu, "można było..., można wiele rzeczy nie zawsze zgodnych z prawem. Tak jak można "oplotkować" człowieka w "odpowiedniej atmosferze", nie podpisując się pod tą plotką. No cóż, różnimy się bardzo w poglądach na prawo i prawość z autorem notatki. Tak już jest w życiu, że jedni "nie czują bluesa" powodowani poczuciem prawa, a inni z zupełnie przeciwnych powodów."
Od redakcji:
Nasz komentarz był komentarzem odredakcyjnym, niejako kolegialnym, stąd brak nazwiska (nie tylko pod tą notatką).
Sądziliśmy, że Pan odczyta ten komentarz w analogii do zamieszczonych obok licznych przykładów angażowania się w sprawy miejskie wielu innych firm, spółek, zakładów lub instytucji, które też mają swoje władze zwierzchnie poza Bolesławcem, (a pomagają nie łamiąc prawa). W komentarzu nie czyniliśmy Panu zarzutu z tego, że nie chciał Pan "umorzyć należności" czy zrobić cokolwiek wbrew prawu ("po cichutku").
Mógł Pan pomóc oficjalnie i legalnie, ale trochę taniej, i na to, jako Dyrektor (upewniliśmy się "wyżej") ma Pan kompetencje.

Reklama