Do i od redakcji

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Pan Florian Krawczyk z Golnic porusza dwie sprawy. Pierwsza dotyczy niedostatków dworca PKP w Bolesławcu. Nasz Czytelnik uważa, że takiemu miastu, jak nasze wstyd przynosi dworzec, w którym wiatr hula przez niezamykające się drzwi, a poza tym brak jest przechowalni bagażu i świetlicy.
Druga poruszona sprawa dotyczy podatku drogowego. Pan F.K. pyta co się robi za pieniądze pobierane jako "podatek drogowy", bo drogi bolesławieckie są nienaprawiane, a zimą nikt nie troszczy się o ich posypywanie. (Od redakcji: w sprawie złej jakości dróg oraz śliskich nawierzchni w zimie redakcja otrzymała wiele telefonów i skarg).
Pani Izabela K. zwróciła uwagę na to, że chodnik na ul. Grunwaldzkiej, niedaleko nowego budynku mieszkalno-handlowego, zastawiony jest pojemnikiem na śmieci i wysypiskiem gruzu. Pani Izabela (starsza, chora kobieta) przy przechodzeniu obok śmietnika została zaatakowana przez dużego psa, który wyskoczył z pobliskiej klatki przy ul. Zgorzeleckiej 46. Z tej samej klatki wyszedł młody człowiek i zamiast przywołać psa -poszczuł nim Panią Izabelę. Później z tej samej klatki wyszła kobieta, która przywołała psa i wzięła go na smycz. Podobno oburzonej i zdenerwowanej Pani Izabeli ów młody człowiek powiedział, że dla niego ważniejszy jest pies, niż człowiek przy śmietniku.
Pan Stefan J. (nazwisko i adres do wiadomości redakcji) pyta za naszym pośrednictwem władze miasta, czy można zasiedlać nowy budynek mieszkalny (ul. Lubańska 72) nie uwzględniając listy przydziału sporządzonej na rok 1992
Pan Franciszek K. z ulicy Parkowej (nazwisko do wiadomości redakcji) nie może zrozumieć dlaczego mamy w mieście tyle napisów w języku niemieckim np. "Bunzlauer Keramik", "Marktplatz" czy też zamiast "Kawiarnia pod Złotym Aniołem" na szybach jest napis "Man nehme Dr Oetker". Samochody niektórych firm też uparcie reklamują nieistniejące w Bolesławcu firmy niemieckie, a szczytem niezrozumiałego dla naszego czytelnika "szpanu niemieckiego" było prezentowanie wiadomości sportowych w TLB przez spikera w niemieckiej koszulce z czarnym orłem na piersi.
Pani Irena G. skarży się, że dzieci idące wieczorem ze szkoły muzycznej na przystanek MZK kaleczą nogi o wystawione na chodniku przed Sądem Rejonowym betonowe pojemniki. Przecież można by je było nieco cofnąć, aby przynajmniej zostawić metr chodnika na przejście. Idąc od strony ul. Grunwaldzkiej ma się w pewnym miejscu zablokowany chodnik. "Niech ktoś na litość boską sam zobaczy, jak głupio poustawiane są te szpecące betoniaki" – pisze Pani Irena. (Od redakcji: Sprawdziliśmy, Pani Irena ma rację).
Pani Czesławie K, w nawiązaniu do przesłanego miesiąc temu listu wyjaśniamy, że sprawdziliśmy w UM zasadność postępowania w kwestii przedszkola i nie stwierdziliśmy nieprawidłowości. Zgodność postępowania z prawem stwierdził również Rzecznik Praw Obywatelskich.

Reklama