Uniwersalizm bibliotekarza wiejskiego

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Mimo trudnych warunków finansowych radni gminy Bolesławiec zdołali utrzymać wszystkie biblioteki w tej gminie. I dzięki im za to, bo są to szczątki kultury, które jeszcze istnieją w poszczególnych wsiach. A trzeba przyznać, że praca bibliotekarza nie ogranicza się tylko do wypożyczania książek.
Zakres pracy w bibliotece rozszerza się coraz bardziej. Pracownice poszczególnych bibliotek muszą ciągle zdobywać nową wiedzę, by sprostać różnym potrzebom. Bibliotekarz musi być nauczycielem, kiedy przyjdzie dziecko z prośbą o pomoc w napisaniu wypracowania, rozwiązaniu zadania, itp.
Musi być doradcą dla matek i żon, które ze swoimi problemami przychodzą do biblioteki i szukają rozwiązania w literaturze fachowej. Przydaje się czasem trochę wiedzy lekarskiej, kiedy trzeba szukać porady w literaturze medycznej. Biblioteka na wsi spełnia również rolę biura podań, bo gdzie ludzie mają pójść po wzór na napisanie podania, życiorysu lub dokonania odpisu świadectwa.
Aktualnie wielu mieszkańców wsi przychodzi do biblioteki z drukami oświadczeń i zeznań podatkowych, prosząc o pomoc w wypełnieniu tych druków. Bibliotekarze wiejscy będą zatem musieli dokształcić się w tym kierunku, by móc pomóc ludziom. Chociaż prace te nie wchodzą w zakres obowiązków pracownika biblioteki, to czy można odmówić usługi i powiedzieć "nie znam się na tym?" Uważam, że nie, bo pracownice bibliotek pracują i istnieją dla poszczególnym wsi. I chociaż te prace nigdzie nie są notowane, to jednak wykonują je z pewną satysfakcją, czując się potrzebną. Bo móc pomóc innym to radość, a pozytywne załatwienie sprawy, to sukces. Często tyle jesteśmy warci, ile możemy zrobić dla innych.

Reklama