Ładujecie się na ten odcinek pod krawatem, z sekretarkami i obsługą medialną, i pozujecie do zdjęcia. A dlaczego wy się lansujecie na tym wyremontowanym chodniczku? Nie wiem. Bo podpisaliście jakiś papierek? Przystawaliście pieczątkę? Bo jak złożyliście podpis na stosownym dokumencie, to księgowa dokonała przelewu? Dbałość o stan dróg to wasza powszednia, zwyczajna praca, a nie coś odświętnego.
A co najgorsze: zawsze ten odremontowany kilometr, czy półtora, ma taką oprawę jak za PRL-u kończenie planu gospodarczego. Niedługo zaangażujecie przedszkolaki, by wam kwiatki sypały i jakiś lokalny Mały Bolesławiec z pieśnią patriotyczną na ustach. Orkiestra miejska też by tam ładnie wyglądała. Jak już na otwarcie kilometra drogi jedzie delegacja: starosta, prezydent, wójt, naczelnicy wydziałów, media i trzy rzeczniczki prasowe, to dlaczego nie chór i proboszcz? No właśnie, dlaczego nie ma księdza, co by ten kawałek asfaltu pokropił święconą wodą? Żeby wypadków nie było i Bóg czuwał.
Na zdjęciu poniżej radośni samorządowcy zasłaniają sobą wyremontowaną drogę. W końcu to nie ona jest tu najważniejsza.
Jest jeszcze smutniejsza informacja dla was, samorządowcy. Ludzie nie tylko się śmieją. Ludzi ten drogowy lans wkurza. I bardzo jasno wyrażają, co o tym myślą. Wiem niestety, że nic i nikt nie odwiedzie was od tego wspaniałego pomysłu i jeszcze niejeden odcinek drogi otworzycie hucznie. Zanim to zrobicie, zapoznajcie się z głosem suwerena. Wyborcy, którego, jak radośnie pokazujecie, macie za idiotę.
Poniżej wpis z forum pod informacją: Bezpiecznie w Ocicach. „Nikt nie przyjdzie z bejsbolem, żeby nas rozliczać”
Co to za propaganda? A co z odcinkiem od strony Gościszowa? Tam już czołgiem nie da się przejechać, to jest żałosne. Robicie otwarcie jednego odcinka, walicie sobie fotki, udzielacie wywiadów, przecinacie wstęgi, a za waszymi plecami istny poligon. Z bejsbolami może nikt nie przyjdzie, ale z taczką przy następnych wyborach może tak.