Obniżki cen na stacjach w Bolesławcu to skutek umacniania się złotówki względem dolara i euro, a także reakcja na taniejącą ropę i paliwa gotowe na światowych giełdach. Niestety, w porównaniu do średnich cen paliw w Polsce, bolesławieckie stacje mają ceny średnio o 10 groszy wyższe.
Jeszcze do niedawna nikt nie spodziewał się, że paliwa zaczną tanieć w sezonie jesienno-zimowym – czyli właśnie wtedy, kiedy zapotrzebowanie na olej opałowy jest największe. Okazuje się, że kraje OPEC wpadły w pułapkę własnej zachłanności. Najpierw deklarowały konsekwentne zmniejszanie wydobycia ropy, przez co udało się im wywindować ceny. W rzeczywistości nie przestrzegały tych limitów, sprzedając surowiec na lewo. W efekcie na rynku naftowym zapasy surowca nie malały ale rosły.
Przed miesiącem cena baryłki ropy na światowych giełdach wynosiła 45 dolarów. Obecnie kosztuje o 5 dolarów mniej. Aby zapobiec dalszemu spadkowi ceny kraje OPEC zdecydowały się w piątek na zmniejszenie wydobycia surowca o milion baryłek dziennie. Jednak analitycy giełdowi nie wierzą, że OPEC zmniejszy wydobycie.