Pięknie wybrzmiało na bolesławieckim rynku Ave Maria w wykonaniu Celestyny Koszak. W ten sposób zaakcentowano w Bolesławcu niezgodę na bestialstwo wobec dzieci. Rodziny, które przyszły bardzo przeżyły do spotkanie, polały się łzy, było duże wzruszenie.
– Mam wrażenie, że stanie na straży życia i dobrostanu narodzonych już dzieci w Polsce jest bardzo samotnym zajęciem. Mało prestiżowym i już nie takim świętym – mówi Grażyna Hanaf, która prowadziła spotkanie dla Kamilka.
Ustawa o analizie krzywdzenia dzieci ze skutkiem śmiertelnym
Kamilek nie był pierwszym życiem narodzonym, które zamęczono w rodzinie.
– Rocznie w Polsce katowane na śmierć jest około 30 dzieci w ich własnych rodzinach – mówiła dla TVN dr nauk humanistycznych, współzałożycielka Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dzieciństwem IEiAK UW Anna Krawczak.
A na swoim profilu napisała:
(...) Dwa lata temu w maju 2021 roku Zuzia z Torunia miała zaledwie trzy latka, kiedy trafiła do szpitala z obrzękiem mózgu, a następnie zmarła. Jej gehenna trwała od urodzenia, rodzina była pod kontrolą MOPRu, miała nadzór kuratorski oraz asystenta rodziny. Dzieci były już wcześniej wyjęte z rodziny i umieszczone w pieczy zastępczej, po czym sąd zdecydował o daniu „kochającym” rodzicom kolejnej szansy. (...)
Na bazie historii Kamila i Zuzi można również wykonać test czynników ryzyka przemocy uzyskując w nim wartości maksymalne (tj. natychmiastowa interwencja w celu zabezpieczenia dzieci, krytycznie wysokie ryzyko zagrożenia zdrowia i życia), raz już pokazywałam na swoim profilu taki test. Robiłam go akurat w odniesieniu do niespełna rocznej Blanki z Olecka, również zakatowanej, której historia pokrywa się niemal jeden do jednego z historią Kamila i Zuzi. (...).
Nie mamy ani jednego aktu prawnego, który byłby poświęcony ochronie dzieci – nie ich rodzicom, nie służbom socjalnym, nie kuratorom i pieczy zastępczej, ale dzieciom. Nie mamy krajowej strategii na rzecz walki z przemocą wobec dzieci.
Nie rozumiem więc, dlaczego ludzie są zdziwieni, że kolejne dzieci w Polsce giną wskutek maltretowania – byłoby nad wyraz dziwne, gdyby przy tej skali systemowej bierności udawało nam się zejść ze wskaźników krzywdzenia dzieci.
Występuje przy tym pewien konflikt interesów.Proaktywna ochrona dzieci wiąże się ze zdjęciem lśniącego pazłotka z ikony świętej rodziny biologicznej, w której z założenia nie może dziać się przemoc, skoro rodzice mają nad swoimi dziećmi absolutną władzę rodzicielską i od 80 lat nie udało nam się zmienić terminu „władza rodzicielska” na „odpowiedzialność rodzicielską”.