Problemy z surowcami energetycznymi, a co za tym idzie – z ich ceną sprawiły, że liczba kradzieży drewna w lasach Nadleśnictwa Bolesławiec wzrosła aż trzykrotnie. Mało tego, tym procederem parają się zorganizowane grupy rabusiów wyposażonych w piły spalinowe.
Łupem złodziei padają przede wszystkim drzewa liściaste. Ta działalność przestępcza może być teraz bardzo opłacalna, bo czarnorynkowa cena drewna jest bardzo wysoka.
I mimo że bolesławieccy strażnicy leśni mają do upilnowania ponad 20 tys. ha lasu, to wykrywalność sprawców jest nie najgorsza: 50 proc.
Przypomnijmy. Za kradzież grozi kara od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności.