Dlaczego mężczyzna pogryziony przez szczura nie uzyskał natychmiastowej pomocy

Szczur
fot. unsplash.com (Brett Jordan) Do redakcji istotne.pl zadzwonił mężczyzna, który zgłosił, że został pogryziony przez szczura w pracy, a na bolesławieckim oddziale ratunkowym nikt nie chciał mu pomóc. Sprawdziliśmy tę informację.
istotne.pl 86 bezdomność, sor, bolesławiec

Reklama

Mężczyzna powiedział, że porządkując teren w okolicach PKP, gdzie miał być zatrudniony, natknął się na szczura, który pogryzł go w dłoń. Z raną udał się na bolesławiecki SOR, ale że nie miał jeszcze dokumentów o zatrudnieniu, nie chciano mu pomóc, ani wystawić rachunku za udzielenie pomocy. Mężczyzna twierdził, że chciał zapłacić za pomoc.

Specjalistka ds. Praw Pacjenta w Zespole Opieki Zdrowotnej w Bolesławcu potwierdziła, że taki mężczyzna zjawił się w szpitalu, ale problem polegał na tym, że nie miał przy sobie 400 zł, tyle kosztowałaby go pomoc, dlatego nie wystawiono mu rachunku. Okazał się też, że mężczyzna kontaktował się już ze specjalistką i na koniec tej rozmowy ją zwyzywał.

W kolejnej rozmowie mężczyzna przyznał się, że jest w kryzysie bezdomności, nie ma zatrudnienia, a po dość bełkotliwej mowie, można było mieć podejrzenia, że jest też uzależniony od alkoholu.

Skierowaliśmy go do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bolesławcu, bo ostatnie zameldowanie mężczyzny było w naszym mieście. Mężczyzna zgłosił się do MOPS-u, zadzwonił, że otrzymał plik dokumentów, między innymi też do Urzędu Pracy, gdzie musi się zgłosić jako osoba bezrobotna. Po wypełnieniu dokumentów będzie mógł skorzystać z usługi leczenia rany, opłatę pokryje instytucja społeczna.

Pamiętając, że mężczyzna informował, że boi się infekcji, chcieliśmy się z nim spotkać, przekazać środki opatrunkowe i odkażające. Mężczyzna umówił się z nami, ale na miejsce spotkania nie dotarł, a następnie wyłączył telefon. Po jakimś czasie oddzwonił, że może wysłać nam zdjęcie rany, ale tego nie zrobił.

Zakładamy, że rana po ugryzieniu nie była sprawą świeżą, a zadawnioną. Może dlatego nie został od razu przyjęty przez Szpitalny Oddział Ratunkowy, tylko skierowany do specjalisty i do kasy, by uiścić rachunek.

Zakładamy też, że na skutek niekulturalnego zachowania mężczyzny i mijania się z prawdą, że ma on zatrudnienie, pomoc w szpitalu nie doszła do skutku.

Pomoc osobom w kryzysie bezdomności

W Polsce ponad 30 000 tysięcy osób żyje w kryzysie bezdomności, 84% z nich to mężczyźni (danych ministerstwa rodziny z 2019 r.). Najwięcej osób dotkniętych tym problemem przebywa w województwach: mazowieckim, śląskim i pomorskim. Co roku w naszym kraju umiera z powodu zimna ponad 100 osób doświadczających bezdomności. A na ulicach przybywa młodych ludzi bez domu.

W Powiecie Bolesławieckim działa schronisko PCK dla osób doświadczających bezdomności przy ul. Tysiąclecia. Zapewnia 35 miejsc noclegowych. Środki finansowe na  działalność Schroniska zapewnia Gmina Miejska Bolesławiec. Do placówki przyjmowani są mieszkańcy miasta i powiatu bolesławieckiego na podstawie decyzji pomocy społecznej.

Problem stanowią osoby w kryzysie bezdomności, które nie chcą przestrzegać regulaminu schroniska, chore na chorobę alkoholową, bo Polski Czerwony Krzyż w Bolesławcu z braku pomieszczeń nie może zapewnić  dodatkowego schronienia takim osobom.

Strażnicy miejscy od pierwszych dni mrozów kontrolują zarówno w godzinach porannych, jak i wieczornych miejsca, gdzie przebywają osoby w kryzysie bezdomności celem zapobiegania zamarznięciu tych osób oraz wskazania im możliwości otrzymania odpowiedniego wsparcia. Osoby te nocują najczęściej w pomieszczeniach takich jak pustostany, altany działkowe, czy też obudowy śmietnikowe.

Z uwagi na panujące warunki atmosferyczne Straż Miejska w Bolesławcu apeluje: nie pozostawajmy obojętni wobec osób bezdomnych, gdyż przy takich mrozach do tragedii nie wiele brakuje. W przypadku zauważenia osób bezdomnych potrzebujących pomocy należy zgłosić to do Straży Miejskiej lub Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu numer alarmowy: 112.

Reklama