Z informacji, jakie podają obrońcy Agnieszki z Bolesławca, wynika, że kobieta chciała być przebadana wykrywaczem kłamstw już na etapie przesłuchań w prokuraturze, przed aresztowaniem.
– Nasza klientka od początku tego postępowania wnosiła o to, żeby przebadać ją za pomocą wariografu. Nie zrobiono tego – mówi mecenas Wojciech Kasprzyk.
– Teraz nasza klientka wykonała badanie wariograficzne, które złożymy w sadzie okręgowym. Jest to badanie wykonane w Instytucie Badań Wariograficznych we Wrocławiu. Badanie takie polega na tym, że nie można zadać więcej niż cztery pytania. Bardzo precyzyjne pytania zadane przez biegłą sądową w zakresie psychologii. Pytania dotyczyły sprawy i brzmiały: Czy kiedykolwiek odbyła pani z córką jakikolwiek stosunek seksualny? Czy kiedykolwiek wkładała pani cokolwiek do pochwy córki? Czy kiedykolwiek biła pani swoją córkę? czy kiedykolwiek próbowała pani podtapiać córkę w trakcie kąpieli? Wariograf jest bardzo trudny do oszukania. Trzeba być wyspecjalizowanym człowiekiem służb specjalnych, osobą, która zna metody i sposób działania. W Polsce jest to novum, w Polsce prawie nie stosuje się wariografu. My stawiamy na nowoczesność, by podkreślić, że nasza klientka jest niewinna – dodaje mecenas Wojciech Kasprzyk.
Badanie wykazało, że kiedy matka zaprzeczała gwałtom na córce i agresji wobec dziecka, jej odpowiedzi były wiarygodne.