Co robi teraz Kuba „Rocky z Bolesławca” i kto naprawdę mu pomógł?

Kuba Kuriata i Agnieszka
fot. istotne.pl Kuba na osiemnaste urodziny został wyrzucony przez matkę z domu, jego ojciec też syna opuścił. Chłopak zamieszkał w pustostanie i żebrał. Na początku chłopakowi pomagały dwie obce kobiety, Angelika i Agnieszka. Agnieszka wspiera Kubę do dzisiaj, a Kuba nazwał ją mamą.
istotne.pl 86 bezdomność, kuba

Reklama

W materiale „Bezdomny Kuba – Rocky z Bolesławca” opisaliśmy całą historię chłopaka. Od momentu wyrzucenia go z domu przez matkę, po chwilę, w której dzięki staraniom Agnieszki znalazł się w schronisku PCK w Bolesławcu i zaczął chodzić na zajęcia boksu do klubu TOP Boks Bolesławiec.

Jeśli trzymaliście za chłopaka kciuki i życzyliście mu szczęścia, to wasze dobre życzenia się spełniły. Jeśli nie wierzyliście w chłopaka, przeczytajcie, co udało mu się osiągnąć, kiedy wyciągnięto do niego pomocną dłoń.

Rodzicom Kuby można przekazać, że choć pozbyli się syna i nic ich nie obchodził jego los, to ich syn daje sobie radę. Znalazł ciepło i serdeczność u obcych ludzi. I teraz on sam wybierze sobie rodzinę, która zasługuje na to miano.

Po miesiącu od naszego artykułu Kuba ma pracę i nadal chodzi na zajęcia boksu. Już poinformował trenera, że z racji pracy (chłopak pracuje po 12 godzin na zmiany), będzie chodził w dni wolne od pracy oraz w te, w które ma na nocki.

Z pracy jest ogromnie zadowolony i z dumą pokazuje umowę. Segreguje śmieci, praca jest dla niego odpowiednia. Kiedy z nim rozmawiałam, był już po kilku dniach od zatrudnienia. Pokazał mi szczęśliwy swoje zdjęcie z pracy: jest na nim cały zadowolony w żółtej kamizelce.

Pracę wyszukała mu Agnieszka, ale to Kuba poszedł na rozmowę kwalifikacyjną i to on przekonał pracodawcę, że można mu zaufać i zatrudnić. Agnieszka też zajęła się sprawą grupy inwalidzkiej dla Kuby, by łatwiej mógł znaleźć zatrudnienie. Chłopak z pensji będzie mógł opłacać swój pobyt w schronisku. Jeśli będzie tak wytrwały, jak dotychczas, i będzie miał wsparcie w ludziach, powinien móc wynająć kawalerkę i zacząć godnie żyć za swoje i na swoim. Nie jest uzależniony, wydaje się sumienny i pracowity oraz idący do obranego celu. Na pewno będziemy co jakiś czas odzywać się do Kuby.

Co robi matka Kuby? Z ostatnich informacji, jakie uzyskaliśmy, wynika, że dostarcza do sądu jakieś stare filmy wideo, na których prowokuje syna do agresji i nagrywa to jednocześnie. Przypuszczamy, że chce na siłę pokazać, że miała rację pozbywając się dziecka z domu. I chce znaleźć jakieś argumenty, że syn jest agresywny.

Możemy też na tym etapie historii ocenić jakość pomocy, jaką zaoferował Ośrodek Pomocy Społecznej w Warcie Bolesławieckiej. Była to pomoc byle jaka, bez empatii, wymuszona, okraszona złośliwościami pracownicy społecznej, którą nazwaliśmy Olgą. Możemy już z całą odpowiedzialnością za słowa stwierdzić, że OPS w Warcie nie pomógłby Kubie, gdyby nie ingerencja TVN Uwaga i wysiłek Agnieszki, której za ten trud nikt tam nawet nie zamierzał dziękować. A Agnieszka wykonała robotę pracownic OPS lepiej niż one.

Agnieszka zaoferowała obcemu młodemu mężczyźnie, jeszcze dziecku, swój czas, swoje zaangażowanie, swoją nieocenioną pomoc. Dzięki niej Kuba dzisiaj staje na nogi. To ona w niego uwierzyła. Tak po prostu, bezinteresownie. Nie matka, nie ojciec, nie rodzeństwo, nie pomoc społeczna. Na początku były dwie kobiety: Angelika i Agnieszka. Dzisiaj jest Agnieszka, która odłożyła swoje prywatne sprawy, swoją rodzinę i dała z siebie wszystko, by pomóc bezdomnemu.

Kiedy zapytałam Kubę, co myśli o Agnieszce on odpowiedział: To jest moja mama.

Grażyna Hanaf

Reklama