– Dyżurny lubińskiej komendy został powiadomiony o nietrzeźwym kierującym, który na stacji paliw najpierw ukradł piwo z półki, a następnie chciał odjechać samochodem – relacjonuje asp. szt. Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP w Lubinie.
Mężczyzna był tak pijany, że wjechał w słupki znajdujące się przed wejściem budynku stacji. Pracownik, widząc całą sytuację, podbiegł do samochodu, którym chciał odjechać sprawca, i zabrał mu kluczyki od auta, a następnie powiadomił policję.
67-letni mieszkaniec Lubina został zatrzymany. Rzeczniczka: – Z ustaleń mundurowych wynika, że ekspedientka od razu zwróciła uwagę na tego kierowcę, gdyż wszedł na stację bez butów. Chciał kupić piwo, ale kobieta, czując od niego silną woń alkoholu, odmówiła sprzedaży.
Podejrzany niespecjalnie się tym przejął, bo ukradł czteropak i wyszedł ze stacji. A potem próbował odjechać. Ta sztuka mu się jednak nie udała, bo przygrzmocił we wspomniane słupki.
Mundurowi:
Funkcjonariusze zbadali stan trzeźwości 67-latka. Okazało się, że miał on w swoim organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.
Kierowca tłumaczył policjantom, że skończył mu się browar i chciał dokupić więcej. Skrajnie nieodpowiedzialny mężczyzna stracił prawo jazdy, grozi mu teraz do dwóch lat pozbawienia wolności.