Kiedy 24 listopada ukazał się artykuł „Co strasznego dzieje się w podstawówce nr 5 przy ulicy Dolne Młyny?” wszystkie opisane mamy były zdenerwowane. Mówiły wprost, że boją się reakcji nauczycielek i nauczycieli w szkole. Najbardziej przeżywała ten artykuł mama dwóch synów, którzy z racji opisywanych zdarzeń, zostali w szkole rozpoznani.
Pierwszą zmianą na drugi dzień po artykule była obecność dyrektorki szkoły na dyżurze porannym w szatni. To miejsce, które w tej szkole jest słabo pilnowane. Znamy sytuację, że nauczyciel, który pracuje z klasą na trzecim piętrze, w pracowni komputerowej, dostał dyżur w piwnicy, gdzie jest szatnia. I jak sam przyznał, kiedy doszło w szatni do bójki agresora z jedną z uczennic, nie był w stanie zdążyć na swój dyżur do szatni. Oczywiście nauczyciel ten wpisany był w księdze dyżurów, ale fizycznie na dyżurze go nie było.
Kolejną zmianą było, co niezmiernie zdziwiło jedną z mam, że jej dzieci nagle zaczęto określać jako grzeczne i nie stwarzające problemów. Tak jak przewidywaliśmy, nikt z kadry pedagogicznej nie mścił się na dzieciach, ani nie robił mamom wyrzutów.
Jednak poruszenie wśród nauczycieli było. Kilka dni później ta sama mama została poinformowana przez jedną z pracujących w szkole kobiet, że nauczyciele są oburzeni artykułem i tym, co ona opowiedziała prasie. Mama nie podjęła dyskusji z tą kobietą.
Od innej mamy otrzymaliśmy informację, że w szkole podstawowej nr 5 w Bolesławcu są też dobrzy, empatyczni i rzetelni nauczyciele. Zgadzamy się z tym i liczymy, że artykuł ten ośmieli również właśnie tych nauczycieli, by zwracali uwagę swoim koleżankom i kolegom, kiedy dochodzi do nadużyć. Byłoby to bezcenne dla poprawienia sytuacji w każdej szkole.
W czwartek 8 grudnia dostaliśmy informację od mamy dwóch synów. Tej samej, której syna szkolny agresor w zeszłym roku wsadzał do kosza na śmieci. Mama napisała:
Dzień dobry, dziś byłam u pani zastępcy naczelniczki oświaty i ta pani załatwiła przeniesienie synów do innej szkoły. Obydwaj idą od 30 stycznia do nowej szkoły. Super, dopiero po pani reportażu się to udało, dziękuję pani. Ale też dobrze, że pani Basiak załatwiła szkołę, to też dobry człowiek z tej pani.
Wcześniej mama słyszała od dyrektorki Edyty Górczak tylko tyle, że musi sobie sama szukać miejsca dla dzieci w innych szkołach, dzwonić i pytać, czy przyjmą jej synów.
Mamy też obszerne wyjaśnienia Wydziału Oświaty dotyczące sytuacji wsadzania do kubła na śmieci syna jednej z mam. Dziecko było kilkukrotnie wsadzane do kubła, ale szkoła upiera się, mimo że zapis monitoringu został skasowany, bo mama zgłosiła sprawę po dłuższym czasie niż siedem dni od zdarzenia, że chłopiec był „sadzany na kuble”. Mama swoje informacje czerpie od dziecka, uczniów, którzy byli świadkami zdarzeń i pani sprzątającej, która uratowała dziecko przed agresorem. Nie wiemy skąd czerpie swoje informacje szkoła, skoro w odpowiedzi Wydziału Oświaty czytamy:
"Zdarzenie miało miejsce w roku szkolnym 2021/2022. Rodzic poinformował o nim bez wskazania konkretnej daty, a jedynie zakreślając pewien horyzont czasowy obejmujący przełom maja i czerwca 2022 roku, tj. po około dwóch tygodniach od zaistniałej sytuacji. W związku z przechowywaniem danych z monitoringu na dysku przez okres 7 kolejnych dni, przy czym dane te są nadpisywane przez nowe zapisy, brak konkretnej daty utrudnia a wręcz uniemożliwia dokonanie zabezpieczenia nagrania. Niemniej jednak dyrektor placówki dokonał przeglądu monitoringu i nie odnalazł nagrań z opisywanej przez rodzica sytuacji".
Kontrola jaką podjęło Kuratorium Oświaty w tej sprawie polegała na analizie dokumentów, a na papierze w tej szkole wszystko okazało się w jak najlepszym porządku:
- Działania wychowawcze i opiekuńcze wszystkich nauczycieli i specjalistów były zgodne z przydzielonymi obowiązkami.
- Zgromadzone i przeanalizowane dokumenty w toku kontroli wskazywały, iż dyrektor podjął właściwe działania mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności i przebiegu zdarzeń, które miały miejsce na terenie szkoły z udziałem uczniów
- W placówce zabezpieczane są dyżury nauczycieli na przerwach między lekcjami, czego dowodem są zapisy w księdze dyżurów.
Historie tych kilku odważnych mam nie wyglądają już tak dobrze, jak dokumenty w „piątce”, które analizowali specjaliści z Kuratorium. I które były bez zarzutu. Te kobiety w trosce o swoje dzieci opowiedziały, jak wygląda ich codzienny kontakt ze szkołą i jak czują się w niej ich dzieci. Te kobiety zwróciły się do prasy z poczucia bezsilności i rozpaczy po bezowocnym kontakcie z pracownikami Szkoły Podstawowej nr 5.
To są historie, których nie da się zamknąć w dokumencie kontrolnym, który ocenia urzędnik. Nadal pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Co z psychiką chłopca, który z braku wsparcia dorosłych chciał popełnić samobójstwo? Co z klasą, która tak nie lubi swojej wychowawczyni, że nie chce jej wręczyć prezentu w dniu nauczyciela? Co z dziećmi, których rodzice „muszą” podjąć decyzję, że ich syn czy córka nie jedzie na wycieczkę szkolną, bo wychowawcy sobie z dzieckiem nie radzą? Co z dziećmi, które w poniedziałek rano umierają ze strachu przed pójściem do szkoły?
Odpowiedź Wydziału Oświaty w Bolesławcu
W tym samym roku szkolnym z rodzicem ucznia odbyło się kilka spotkań, w tym również spotkanie z poprzednią Panią Naczelnik Beatą Sulską w dniu 7.06.2022 roku , które w swojej tematyce poruszały wiele wątków dotyczących zarzutów kierowanych przez rodzica w kierunku placówki. Konsekwencją powyższego była przeprowadzona na wniosek rodzica kontrola doraźna przez Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. Z protokołu kontroli doraźnej przeprowadzonej w dniu 9 września 2022 roku przez Kuratorium Oświaty, podczas której kontrolowano zapewnienie uczniom bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki oraz zasad udzielania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej (w tym działania szkoły podjęte w sprawie umieszczenia chłopca na koszu, zniszczenia okularów) wynika, że wskazanym uczniom w sposób właściwy udzielono i zorganizowano pomoc psychologiczno-pedagogiczną. Działania wychowawcze i opiekuńcze wszystkich nauczycieli i specjalistów są zgodne z przydzielonymi obowiązkami. Zgromadzone i przeanalizowane dokumenty w toku kontroli wskazywały, iż dyrektor podjął właściwe działania mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności i przebiegu zdarzeń, które miały miejsce na terenie szkoły z udziałem uczniów. Wszystkie niepokojące zdarzenia rozwiązywane były na bieżąco. Dobro uczniów dla nauczycieli i dyrektora szkoły jest najważniejsze a uczniowie mają realizowane zalecenia zawarte zarówno w orzeczeniach, jak i opiniach poradni psychologiczno-pedagogicznej. Pomiędzy młodszym synem, wychowawcą klasy oraz mamą chłopca w celu wsparcia ucznia zawarto kontrakt, który obowiązywał od 6 maja do 15 czerwca 2022 roku. W placówce zabezpieczane są dyżury nauczycieli na przerwach między lekcjami, czego dowodem są zapisy w księdze dyżurów. Z analizy zapisów wynika, że nauczyciele pełnili dyżury na przerwach w okresie, w którym mogło wystąpić zdarzenie. Natomiast pewne zdarzenia miały miejsce po dzwonku, kiedy to zarówno uczniowie, jak i nauczyciele mają obowiązek udania się do klas. Nie można się zgodzić z zarzutem, iż jeden z synów skarżącego rodzica nie miał zapewnionego nauczyciela współorganizującego kształcenie. Z dokumentacji szkoły wynika, że przydzielony do realizacji powyższego zadania nauczyciel w dniach, w których mogło dojść do zdarzenia, był nieobecny w pracy, a w jego miejsce przydzielony był inny nauczyciel. Nadmienia się, że szkoła podstawowa to organizacja podlegająca ciągłej dynamice. W szkole uczy się ponad 570 uczniów, z czego w ubiegłym roku 22 miało zorganizowaną indywidualną ścieżkę edukacji w związku z orzeczeniami o kształceniu specjalnym. Uczniowie ci wymagali prowadzenia specjalistycznych zajęć oraz dodatkowego wsparcia nauczyciela wspomagającego współorganizującego proces kształcenia uczniów niepełnosprawnych w celu realizacji zajęć dydaktycznych oraz opiekuńczo-wychowawczych. Szkoła odpowiada na wszystkie potrzeby wynikające ze wskazanych powyżej orzeczeń, mimo to w tak dużej placówce może dochodzić czasami do zdarzeń, których nikt nie jest w stanie przewidzieć. Tylko dzięki szybkim (natychmiastowym) informacjom pozyskanym od uczniów i ich rodziców możliwe jest adekwatne do zdarzenia podjęcie działań. Podkreśla się, iż we wszystkich placówkach oświatowych dobro ucznia jest wartością nadrzędną, dlatego też podejmowane są wszelkie działania zarówno pod względem dydaktycznym, jak i opiekuńczo – wychowawczym, aby sytuacje opisane powyżej były rozwiązywane na bieżąco przy zachowaniu współpracy z rodzicami uczniów i przy wzajemnym poszanowaniu.
Jakie przepisy dotyczą ujawniania monitoringu rodzicom? Czy każdy rodzic może obejrzeć nagrania z monitoringu, w jakich sytuacjach szkoła może nie udostępnić nagrać rodzicom i kto musi być obecny przy odtwarzaniu monitoringu na prośbę rodzica?
Zapis monitoringu z systemu monitoringu może być udostępniony uprawnionym organom w zakresie prowadzonych przez nie czynności prawnych, np. Policji, Sądom, Prokuraturze na pisemny ich wniosek. Osoba zainteresowana zabezpieczeniem danych z monitoringu na potrzeby przyszłego postępowania może zwrócić się pisemnie do dyrektora szkoły z prośbą o ich zabezpieczenie przez usunięciem po upływie standardowego okresu ich przechowywania, czyli do 7 dni od wystąpienia zdarzenia. Osobą upoważnioną do przeglądania zapisu monitoringu jest dyrektor szkoły.
W roku szkolnym 2021/ 2022 został złożony jeden wniosek o udostępnienie monitoringu, który został rozpatrzony pozytywnie. Nie dotyczył jednak spraw opisanych w artykule.
Czy stosowane są kary dla całej klasy w formie niezorganizowania wycieczki szkolnej z tego powodu, że jest w klasie uczeń sprawiający problemy wychowawczyni?
Nie praktykuje się takich działań. Zadaniem wychowawcy jest wspierać każdego ucznia, zwłaszcza tego z trudnościami i dysfunkcjami, rozpoznawać ich potrzeby, integrować zespół, zwłaszcza w czasie po pandemii. Od września 2021 r. do 24.11.2022 r odbyły się 53 wycieczki. Uczniowie chętnie korzystają z takiej formy integracji, a tylko pojedynczy uczniowie w nich nie uczestniczą z powodu choroby bądź zdarzeń losowych, o których informuje wychowawcę rodzic.
Czy stosuje się wykluczanie uczniów sprawiających kłopoty nauczycielom z wycieczek szkolnych?
Nie stosuje się wykluczania uczniów z udziału w wycieczkach, chyba że rodzic podejmie taką decyzję.