Trener Sebastian Tylutki: Chciałbym dalej widzieć ten polot, pasję, zaangażowanie, które były w tym sezonie

Trener BKS Sebastian Tylutki
fot. sportfuntv Rafał Sopliński Między innymi o niedawno zakończonym sezonie rozgrywek IV ligi rozmawiamy z Trenerem pierwszej drużyny BKS Bolesławiec Sebastianem Tylutkim.
istotne.pl 4 trener, bks bolesławiec

Reklama

Panie Trenerze przede wszystkim ogromne gratulacje za pozostanie, a właściwie to wywalczenie prawa do gry w nowej IV lidze. Emocje były do ostatniego spotkania. Proszę o kilka zdań podsumowania tej rundy.

Dziękuję za gratulację, ale one należą się przede wszystkim zawodnikom, którzy wykonali ciężką i wymagającą poświęceń pracę. Cieszę się, że zawodnicy dostosowali i zaufali mojej koncepcji prowadzenia zespołu, było widać to na boisku, ale również poza nim. Każdy nasz mecz w tej rundzie był o „życie”, ale mimo młodego zespołu wytrzymaliśmy presję i dlatego cel został osiągnięty.

O reformie IV ligi było wiadomo już od dawna. Były głosy wątpiące w to, że BKS przy takich warunkach utrzymania (utworzenie z dwóch grup jednej silniejszej) zrealizuje cel i pozostanie w IV lidze. Tym bardziej że ostatnie rundy wiosenne były zazwyczaj słabsze niż jesienne. Jak się Wam udało poprawić grę na wiosnę i zrealizować zakładany cel?

Zgadza się, wiosna w wykonaniu BKS-u zawsze była słaba. To wiązało się z wieloma czynnikami, w tym roku zmieniłem koncepcję przygotowań i od stycznia trenowaliśmy tylko na pełnowymiarowym boisku. Trenowaliśmy po kolana w błocie, przy dużych mrozach, nie będę wymieniał, jakie jeszcze niespodzianki nas trafiały. Powiedziałem drużynie, że musimy myśleć pozytywnie i mimo wielu trudności, które nas spotykały, myśleliśmy tak do końca sezonu. Dziękuje Panu Prezydentowi Romanowi za decyzję o wymianie oświetlenia na Ośrodku Wodno-Sportowym przed okresem przygotowawczym, ponieważ bez tego byśmy nie osiągnęli tego sukcesu.

Niektórzy kibice, komentując miniony sezon, wskazywali, że w drużynie brakuje rasowego napastnika. Czy rzeczywiście tak było?

Posiadamy wielu wartościowych graczy ofensywnych, nie graliśmy typową 9 (środkowy napastnik), ale nasz system gry opierał się na atakowaniu wieloma zawodnikami z naciskiem na wymienność pozycji i to się sprawdziło. W niektórych meczach skuteczność mogła być lepsza, ale dla nas w tym sezonie liczył się cel, a kto strzela gole, dające zwycięstwo, nie ma znaczenia, liczy się drużyna.

IV liga nadal w Bolesławcu, jednak problemów nie brakuje. Stadion miejski w remoncie, w remoncie też część ośrodka na ulicy Spacerowej. Wiadomo już, gdzie będziecie się przygotowywać do nowego sezonu i rozgrywać swoje „domowe” mecze?

Bardzo się cieszymy, że te remonty w końcu się zaczęły i mamy nadzieję, że zostaną ukończone w terminie. Do połowy czerwca mamy roztrenowanie, później drużyna dostanie cztery tygodnie wolnego i przygotowania zaczynamy na początku lipca. Wszystkie treningi przeprowadzimy na OWS ul. Spacerowa, co do meczów nie znam jeszcze szczegółów, to pytanie trzeba kierować do Prezesa BKS-u Pana Michała Lisa.

BKS gra swoimi i udowadnia, że można realizować w ten sposób zamierzone cele. Czy w przyszłym w sezonie, w nowej IV lidze nadal będziecie kierować się tą zasadą?

Filozofią BKS-u głównie jest gra swoimi wychowankami i zawodnikami z wiązanymi z regionem i myślę, że to się nie zmieni. Ta filozofia zarządzania klubu się sprawdza, przykładem tego jest wygranie klasyfikacji PRO JUNIOR SYSTEM na całym Dolnym Śląsku w swojej klasie rozgrywkowej. System został wprowadzony przez PZPN, aby nagrodzić kluby, które stawiają na juniorów i młodzieżowców w I drużynie.

Cel pierwszej drużyny na przyszły sezon?

Chciałbym dalej widzieć ten polot, pasję, zaangażowanie, które były w tym sezonie, aby zawodnicy czerpali radość z gry i oczywiście dalej ufali trenerowi co do wizji i prowadzenia zespołu. Jeżeli to pozostanie, możemy mierzyć wysoko.

Czy III liga jest w Bolesławcu możliwa?

Na tę chwilę nie ma takiej możliwości, najniższe budżety w III lidze oscylują w granicach 1,5 miliona złotych i mówimy tu tylko o I drużynie, warunki do treningu musielibyśmy mieć przez cały rok, myślę tu o sztucznym pełnowymiarowym boisku. Dzieci z naszej AKADEMII BKS (skrzat, żak, orlik) mogą trenować na halach i orlikach piłkarskich, grupy młodzik, trampkarz, junior młodszy i starszy, a także I drużyna muszą mieć dostęp do pełnowymiarowego boiska przez cały rok. Jeżeli to udałoby się spełnić, wtedy możemy rozmawiać o III lidze.

Czego można życzyć Trenerowi i klubowi BKS w nowym sezonie?

Patrząc, jak duże wyzwanie nas czeka, można życzyć cierpliwości, wyrozumiałości, wiary w to, co będziemy robić, a także zwycięskich meczów. Nowa IV liga to już przedsionek zawodowstwa i przetrwają tylko najsilniejsi, a my do takich się zaliczamy.

Dziękujemy za rozmowę.

Reklama