Nie cichnie wrzawa wokół podręcznika do nowego przedmiotu: historii i teraźniejszego. Niektórzy nazywają go wprost „broszurą ideologiczną”, inni wskazują na to, że roi się w nim od błędów. W ubiegłotygodniowym materiale „Faktów TVN” pojawiła się wzmianka, że część samorządów już się zdeklarowała: nie chcą tego podręcznika.
O to, jak będzie u nas, zapytaliśmy szefową powiatowej edukacji Katarzynę Ziębę. Naczelniczka:
(…) o wyborze podręcznika do nauczania przedmiotu decyduje nauczyciel, a w przypadku kilku nauczycieli danego przedmiotu w szkole – zespół nauczycieli tego przedmiotu. Organ prowadzący, podobnie zresztą jak i inne organy czy instytucje nie mogą narzucić lub zakazać konkretnego podręcznika.
I wyjaśnia:
Nauczanie z wykorzystaniem podręcznika jest łatwiejsze zarówno dla nauczyciela, jak i uczniów, ale warto podkreślić, że nauczanie przedmiotu może odbywać się bez podręcznika, ważne żeby została zrealizowana podstawa programowa.
Oraz dodaje:
Jeżeli chodzi o nowy przedmiot – Historia i Teraźniejszość, to dostępny jest obecnie jeden podręcznik – Wojciecha Roszkowskiego, ale trwają prace nad dwoma innymi (m.in. WSiP oczekuje na dopuszczenie do użytku szkolnego), ma zostać również uruchomiona internetowa platforma z materiałami do nauki tego przedmiotu.
Naczelnik Wydział Edukacji, Kultury i Sportu w Starostwie Powiatowym w Bolesławcu podkreśla: – Dlatego decyzję o wyborze podręcznika w szkołach powiatu bolesławieckiego, czy innych materiałach do nauczania Historii i Teraźniejszości na początku roku szkolnego podejmą nauczyciele, którzy będą nauczać tego przedmiotu.