Do zdarzenia doszło 16 września, około godziny 19:30. Nadleśnictwo Bolesławiec:
Państwowa Straż Pożarna przekazała informację do PAD-u Nadleśnictwa Bolesławiec o pożarze stosu gałęzi w lesie. Po chwili rozmowy udało się ustalić wstępną lokalizację, po czym Pełnomocnik Nadleśniczego udał się na miejsce zdarzenia razem w leśniczym.
Na miejscu okazało się, że w ogniu stanął stos gałęzi świerkowych przeznaczonych do zrębkowania, czyli rozdrobnienia za pomocą rębaka.
Leśnicy:
Druhowie ze straży przy pomocy specjalnych prądownic zabezpieczali stos przed mocniejszym rozpaleniem oraz przed rozprzestrzenianiem się małych, płonących fragmentów (…).
Do właściwego gaszenia przystąpiono dopiero w momencie, gdy na miejsce przybył ciągnikiem z przyczepką leśną, wyposażoną w dźwig z chwytakiem, właściciel Zakładu Usług Leśnych, Pan Władysław Jasiński (…).
Od momentu przybycia ciągnika do ostatecznego ugaszenia minęło ponad 2 godziny. Cała akcja rozegrała się w godzinach od 19:30 do 23:15, czyli ponad 3,5 godziny. W gaszenie zaangażowanych było ok. 20 osób, a Straż Pożarna wykorzystała na ten cel ponad 20 m3 wody.
I podsumowują: – Tak wiele sił i środków zostało zaangażowanych do ugaszenia gałęzi, które miały stać się docelowo paliwem w bioelektrowni. A wszystko to dlatego, że ktoś nie dochował należytej ostrożności, prawdopodobnie z niedopałkiem. Gałęzie były złożone kilka metrów od drogi, i to już jakiś czas temu, więc trudno doszukiwać się innych przyczyn niż nieostrożność „gości lasu”. Stos ten stanowił też – cenny pod kątem przyrodniczym i ekologicznym – habitat dla wielu organizmów, które go zamieszkiwały i zginęły w pożarze. Wspomnieć można też o niepotrzebnej emisji do atmosfery wielu substancji powstających podczas takiego niekontrolowanego spalania oraz emisji CO2. A temu wszystkiemu można było zapobiec, gdyby ktoś, zamiast „strzelić sobie z niedopałka”, zwyczajnie zgasił go na drodze pod butem.
Oraz uzupełniają: – Chcieliśmy podziękować jednostkom Straży Pożarnej biorącym udział w akcji gaśniczej oraz panu Jasińskiemu za okazaną pomoc. Dziękujemy także osobie, która zauważyła i zgłosiła pożar, bo dzięki niej nie spłonął Las, lecz tylko ok. 15 m3 gałęzi.