Uwierzył, że hakerzy wzięli go sobie na cel. Stracił 56 tys. zł

Pieniądze 200 zł
fot. istotne.pl Za oszustwo grozi kara od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności.
istotne.pl 183 policja, oszustwo

Reklama

36-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego padł ofiarą oszustów. – Przestępca skontaktował się z nim telefonicznie i podał się za „pracownika departamentu bezpieczeństwa do spraw cyberprzestępczości” jednego ze znanych banków. Poinformował, że został przeprowadzony atak hakerski na jego konto bankowe i zaciągnięty kredyt w wysokości 56 tysięcy złotych – relacjonuje kom. Agnieszka Goguł, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Zgorzelcu. – Oszust oświadczył pokrzywdzonemu, że aby anulować zaciągnięte zadłużenie, musi podpisać z bankiem kolejną umowę kredytową na taką samą kwotę, co spowoduje anulowanie tej pierwszej.

36-latek uwierzył bandycie i zaciągnął rzeczony kredyt. Następnie kanciarz kazał pokrzywdzonemu wybrać całą gotówkę i wpłacić do wpłatomatu, wykorzystując kody BLIK podane przez rozmówcę.

Po dokonaniu trzech wpłat 36-latek zaczął podejrzewać, że staje się ofiarą oszustwa, i podzielił się swoimi wątpliwościami z przestępcą. Ten poinformował go, że dla pewności połączy go z prokuraturą w Warszawie. Rzeczniczka: – Na telefonie miał się pokazać numer telefonu stacjonarnego odpowiadający wskazanej placówce i zgłosił się mężczyzna przedstawiający się jako tamtejszy pracownik, który potwierdził całą historię oszusta.

Efekt? Pokrzywdzony wpłacił resztę pieniędzy. Zorientował się, że został zmanipulowany, gdy oszust kazał mu wypłacić wszystkie oszczędności. I też je wysłać za pomocą kodów.

Przypominamy. Za oszustwo grozi kara od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat więzienia.

Reklama