Sekuła-Szmajdzińska: – Ludzie uważają, że urzędnicy im nie pomogą

Stanisław Chwojnicki, Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska i Janusz Latoch
fot. istotne.pl Posłanka gościła w Bolesławcu na spotkaniu noworocznym Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
istotne.pl 0 sld, małgorzata sekuła-szmajdzińska

Reklama

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska jest posłanką z naszego okręgu. W środę, 7 stycznia była gościem na noworocznym spotkaniu członków i sympatyków Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Posłanka mówiła o swojej codziennej pracy w Sejmie, ale też o pracy biur poselskich.

– Przychodzi do mnie coraz więcej osób. To normalna tendencja, ale nie wiem, czy dobra. Ludzie uważają, że urzędnicy państwowi czy samorządowi im nie pomogą. Dla nich poseł jest ostatnią deską ratunku. Jednak nie zawsze te sprawy, z którymi ludzie przychodzą, są do załatwienia przez posła – powiedziała w rozmowie z nami Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska.

– Czasem po spotkaniach z ludźmi, którzy przychodzą z trudnymi sprawami, czuję się, jak przepuszczona przez maszynkę. Tak jest, gdy identyfikuję się z tymi problemami i współodczuwam. Najczęściej jednak ludzie proszą o znalezienie pracy i myślą, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki załatwię im to. Mój własny syn w kilka miesięcy po obronie nie może pracy znaleźć. Może to brzmi głupio, że jak to, ja jemu nie załatwię? Ale tak jest – zapewniła Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska.

Posłanka zadeklarowała, że bardzo lubi Bolesławiec i ma do naszego miasta sentyment: – W podstawówce byłam pierwszy raz na kolonii, właśnie w Bolesławcu.

Na spotkaniu wśród członków SLD byli m.in. Stanisław Chwojnicki, Janusz Latoch, Piotr Hetel oraz wójtowie: gminy wiejskiej Bolesławiec Andrzej Dutkowski oraz gminy Warta Bolesławiecka Mirosław Haniszewski.

Reklama