W sobotę 29 listopada siatkarze BTS Elektros podejmowali zespół „Ziemia Milicka” Milicz. Po zaciętym boju bolesławianie ulegli rywalom 2:3 (15:25, 19:25, 25:20, 25:23, 6:15).
Jacek Łuczkowski, prezes BTS Bolesławiec:
Do szczęścia niewiele nam zabrakło. Można by nawet powiedzieć, że było to ciekawe widowisko dla kibiców, bo zagraliśmy aż pięć setów. W dwóch pierwszych odsłonach nasi zawodnicy byli nierozgrzani. Nie szukam tutaj usprawiedliwienia, ale kolejne dwie partie pokazały, że tak właśnie było. A tie-break to już loteria.
Szkoda tych dwóch pierwszych setów. Gdyby nasz zespół był bardziej rozgrzany i skoncentrowany i nie doprowadził do stanu 0:2, to losy meczu mogłyby się potoczyć inaczej. My w Miliczu wygraliśmy 3:2, oni u nas wygrali takim samym stosunkiem. Milicz jest na fali wznoszącej, my zaś mamy mały kryzys. Ale gramy dalej, duch walki nie upada.
Krzysztof Mosiądz, trener BTS Elektros i wiceszef BTS Bolesławiec:
Nasza gra falowała. Dwa pierwsze sety przespaliśmy, ale trzeci i czwarty to już bardzo dobra gra naszego zespołu. Wszystkie elementy, które powinny u nas działać, zadziałały: zagrywka, atak, przyjęcie, rozegranie. Myśleliśmy, że rozkręciliśmy się na tie-break. Niestety, podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych partii, w piątym secie przespaliśmy początek i potem trudno nam było odrobić stratę.
Za tydzień mecz z Legnicą. Mam nadzieję, że zagramy dobrą siatkówkę. Nie mamy nic do stracenia. Musimy grać to, co potrafimy, i nie myśleć, że trzeba wygrać za wszelką cenę. Trudno się gra pod presją wyniku. Zawodnicy trochę się wtedy usztywniają i nasza gra nie wygląda tak, jak powinna.
Tomasz Włoszczyński, kapitan ekipy BTS Elektros:
Zeszłotygodniowa wygrana z wzmocnioną Górą mocno rozbudziła nasze apetyty. Chcieliśmy bardzo wygrać ten mecz, jednak przeciwnik postawił twarde warunki. W pierwszym meczu w Miliczu, wygranym przez nas, odnosiło się wrażenie, że poza mocną zagrywką rywale nie mają zbyt wielu atutów. Teraz w Bolesławcu widzieliśmy, że mocno poprawili zgranie i rozgrywają piłki na skrzydła zdecydowanie szybciej. Pierwsze 2 sety były kompletnie nieudane w naszym wykonaniu. Przed trzecim trener zdecydował się na wymianę aż 4 zawodników z wyjściowego składu, co przyniosło świetne efekty. Zmiennicy poprawili jakość naszej gry i udało się ponownie włączyć do meczu. Wygraliśmy kolejne 2 sety. W tie-breaku rywale kontrolowali przebieg gry już od początku do końca. Mocna zagrywka z ich strony miała w tym przypadku zdecydować o wygranej.
Nie składamy broni, za tydzień będziemy walczyć u siebie w starciu z Ikarem Legnica. Zapraszam na mecz wszystkich mających ochotę dopingować naszą drużynę. Starcia z Legnicą są zawsze bardzo emocjonujące.
Za tydzień nasza siatkarska ekipa, ponownie na własnym parkiecie, zmierzy się z kolejnym trudnym przeciwnikiem – Ikarem Legnica.
Trenerem naszego teamu jest Krzysztof Mosiądz.