Po remoncie alei Tysiąclecia przyszedł czas na jej oznakowanie. Niestety, firma zajmująca się malowaniem znaków poziomych na jezdni zbyt wcześnie umieściła jeden z lewoskrętów. Lewoskręt obecnie prowadzi na trawnik i chodnik. W tym miesjcu obniżony jest już krawężnik, bo miał być wjazd na posesję, ale inwestor jeszcze go nie wykonał. Problem polega na tym, że teraz nic tam nie ma, więc oznakowanie jest nieprawidłowe. Jeśli dojdzie do jakiegoś zdarzenia w tym miejscu, to odpowiedzialność może ponieść zarządca drogi.
W całej sytuacji zabawne jest też to, że dziennikarz Bolca, który zawiadomił policję o złym oznakowaniu, sam na początku – jak powiedział policjant – ustawił się na wjeździe na stację benzynową, po czym upomniany przez policję zaparkował swoje auto tuż przy strefie wybuchu, gdzie ustawiony jest znak zakaz zatrzymywania się.