Kogo ignoruje starosta?

maska-starosta-cezary-przybylski
fot. Starostwo Powiatowe Bolec.Info zaprosił starostę, by odpowiedział na pytania czytelników. Samorządowiec przemilczał jedną trzecią z nich. Czyżby zignorował redakcję i bolecnautów? I na co nie odpowiedział?
istotne.pl 0 cezary przybylski, bolec.info

Reklama

Spotkanie bolecnautów ze starostą zaplanowano na 16 kwietnia. Część odpowiedzi ukazała się z dwudniowym opóźnieniem, a na ponad jedną trzecią pytań do dziś starosta nie odpowiedział. Zaproszony do takiej samej rozmowy prezydent odparł z kolei, że jest zajęty i do sprawy wróci za kilka miesięcy.

Portal Bolec.Info przestał być trybuną ludu. Ukazujące się codziennie na forach anonimowe posty „szarpiące” wszelką władzę stały się czymś powszednim. Dlatego formuła anonimowych pytań do starosty lub prezydenta, którą Bolec.Info wcześniej stosował, przestała się sprawdzać. A władza przestała się słuchać komercyjnego portalu, który nie jest już głosem społeczności, chociaż dalej chciałby w takie ciuszki się przebierać.

Po przejrzeniu pytań i odpowiedzi ciekawsze jest to, jakie pytania samorządowiec przemilczał. Cezary Przybylski nie odpowiedział na kilka pytań związanych z wicestarostą Stanisławem Chwojnickim i obecnie funkcjonującą w starostwie koalicją. Nie podjął dyskusji dotyczącej rzekomego wypalenia zawodowego Piotra Romana.

Nie odpowiedział na pytanie, kto podburza Roberta Relicha do walki ze starostwem. Choć kiedy zapytano Przybylskiego „[…] skąd się bierze niechęć […] Relicha do Pana? Mówi się, że burmistrz działa w komitywie z […] Romanem?”, starosta uznał za stosowne wyznać: „Być może ta niechęć wynika z tego, że staram się wywiązywać z obietnic i podpisanych umów, co nie wychodzi panu burmistrzowi Nowogrodźca. Na mieście chodzą słuchy, że obaj panowie lubią ze sobą współpracować”.

Starosta przemilczał pytania dotyczące Dariusza Kwaśniewskiego. Nie odpowiedział ani „Po co jest etatowy członek zarządu Kwaśniewski? Może po to aby go uhonorować wysoką płatną posadą?”, ani „Za jakie usługi utworzono etatowego członka zarządu?”. Ale przyznał, że jeśli Kwaśniewski wystartowałby w wyborach na prezydenta, poparłby tę kandydaturę.

Przybylski zapewnił, że z Karolem Stasikiem nie jest w konflikcie, ale nie odpowiedział na pytanie „Czy nie ma sposobu na Pana Karola Stasika, który trzęsie Starostwem, a w swoim działaniu kieruje się wyłącznie prywatą?”.

Kilka pominiętych przez starostę pytań dotyczyło ważnych społecznie kwestii. Szkoda, że nie moglibyśmy poznać odpowiedź na pytanie. „Czy mieszkanki Raciborowic mogą liczyć na gabinet ginekologiczny we wsi? Taki z prawdziwego zdarzenia, z możliwością pobrania wymazów i USG. Wioska jest duża, więc wielu kobietom jest taki punkt niezbędny”. Nie padła też odpowiedź na pytanie „Dlaczego w tutejszym urzędzie pracy, aby ubiegać się o dotacje na rozpoczęcie własnej działalności potrzeba skończyć kurs Własny biznes, a w innych powiatach jak Złotoryja, czy Polkowice takiego kursu nie potrzeba? Dlaczego u nas akurat jest takie rozporządzenie?”.

Zamiast tych wszystkich odpowiedzi, starosta rozwiązał zadanie matematyczne o treści: „Dane są trzy współśrodkowe okręgi o promieniach 1, 2, 3. Jak wybrać na każdym z nich po jednym punkcie, aby pole powstałego trójkąta było największe?”. Czy to był popis umiejętności Przybylskiego, czy żart? Nie wiadomo. Może przed maturami przydałby się jeszcze jedna „rozmowa” ze starostą, tym razem tylko z pytaniami od uczniów na temat zadań z różnych przedmiotów…

Grażyna Hanaf

Reklama