Na deskach Forum zagrali w czwartek Tamara Arciuch, Bartłomiej Kasprzykowski i Bartosz Opania. Trupa przyjechała do Bolesławca ze spektaklem „Pod niemieckimi łóżkami” na podstawie książki Holgera Schlagetera i Justyny Polańskiej. Aktorzy zostali znakomicie przyjęci przez bolesławiecką publiczność.
Przedstawienie „Pod niemieckimi łóżkami” w reżyserii Łukasza Witta-Michałowskiego to teatralna impresja na podstawie książki pod tym samym tytułem. Spektakl o historii polskiej sprzątaczki Justyny, z której polskie media najpierw robią celebrytkę, a potem ci sami dziennikarze strącają ją w medialny niebyt i obarczają winą za masowe zwolnienia polskich sprzątaczek w Niemczech.
Z książki Schlagetera i Polańskiej wzięto co bardziej pikantne historyjki z życia uprzedzonych, zboczonych, złośliwych lub upierdliwych Niemców. Jest historia o starszej pani, która wypróżniała się obok sedesu, by sprawdzić, jak dokładnie Polska sprząta. O małżeństwie, które chowało w różnych miejscach euro, by przyłapać Polkę na kradzieży, bo stereotypowy Niemiec jest przekonany, że Polacy kradną. Jest opowieść o infantylnym młodym Niemcu, który kocha misie i namawia Justynę na seks za pieniądze. Oraz o niemieckich sąsiadach sprzątaczki, którzy zbierali śmieci wyrzucane na trawnik przy bloku i zostawiali je pod jej drzwiami w przekonaniu, że tylko Polacy mogli naśmiecić w miejscu publicznych, gdyż Niemcy są na to zbyt porządni.
Główną osią spektaklu była jednak medialna hucpa wokół sprzątaczki-pisarki. Na początku Justyna (Tamara Arciuch) zaproszona zostaje do programu „Warto pomawiać”, który prowadzi bardzo tendencyjnie niejaki Jan Podpuszczalski (Bartosz Opania). Już na wstępie Podpuszczalski uznaje, że Niemcy to faszyści i hitlerowcy, a Justyna jest ich ofiarą.
Potem Justyna występuje w licznych talk-showach. Na motywie jej książki powstaje serial „S jak sprzątanie”, w którym główną rolę grają bracia Kroczek. Andrzej Bujda kręci na motywie powieści monumentalny i tragiczny film z aktorem Danielem w roli polskiej sprzątaczki. Na kanwie powieści powstaje też opera. Na koniec tej medialnej szopki Justyna występuje jako jurorka w programach typu „You can clean”.
W końcu jako celebrytka zostaje zaproszona do programu, w którym dwóch dziennikarzy najpierw traktuje ją jak gwiazdę, a potem zaczyna bezpardonowo atakować. Justyna długo nie może uwierzyć, że jej upadek z medialnego świecznika jest nieuchronny. W końcu schodzi ze sceny oczerniona, w rytm przebrzmiałych dla niej dźwięków sławy.
Spektakl miał doskonale wymyśloną scenografię przez Macieja Chojnackiego. Składała się ona ze świetnie zaaranżowanych instalacji z kilkuset białych, plastikowych wiader. Dużą przyjemnością było też oglądanie utalentowanego aktora i parodysty Bartosza Opanii.
Podczas spektaklu może jednak widza nurtować kilka pytań. Czy warto robić na taki temat sztukę teatralną? Czy dowiadujemy się z niej o ludziach czegoś więcej, niż wiemy po lekturze „Pudelka”, „Życia na Gorąco” albo innego „Faktu”? I jak zareagujemy, kiedy książkę na temat sprzątania pod polskimi łóżkami napisze nam Ukrainka?
(informacja: Grażyna Hanaf)