O nagłośnienie tematu poprosiła nasza Czytelniczka Janina Mazurek, mieszkanka Bolesławca. – Co roku mam zimno w mieszkaniu – mówi. – Albo kaloryfer w ogóle nie grzeje, albo trochę pogrzeje, a potem znowu jest zimno. Tymczasem na klatce schodowej jest wręcz sauna.
Pani Janina skarży się, że po domu chodzi ubrana tak, jakby przebywała na zewnątrz. – Moi sąsiedzi mają ciepło, sąsiadka kiedyś poparzyła sobie rękę od kaloryfera – opowiada. – Ludzie się parzą, a u mnie zimno jak diabli.
Kobieta wielokrotnie interweniowała u Jana Molendy, zarządcy nieruchomości. Jak jednak dodaje, zazwyczaj przynosiły pożądany efekt, ale jedynie na chwilę. Potem wszystko wracało do punktu wyjścia.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z administratorem nieruchomości. W mailu do redakcji Jan Molenda napisał: „W odpowiedzi […] chciałbym poinformować, że każde zgłoszenie dotyczące usterek, awarii czy też nieprawidłowo działających elementów wspólnych nieruchomości jest traktowane z jednakową starannością. Dotyczy to wszystkich lokali zarządzanych przeze mnie – również pani Janiny Mazurek. W przedmiotowej sprawie po każdym sygnale wysyłany był fachowiec do sprawdzenia instalacji CO oraz powiadamiany ZEC w celu sprawdzenia węzła cieplnego i uzupełnienia ewentualnych ubytków wody w instalacji. W mieszkaniu u pani Mazurek, którego właścicielem jest Gmina Miejska Bolesławiec, znajduje się ponadnormatywny grzejnik CO”.
I dodał: „Problemy z ogrzewaniem najwyższych pięter występują co roku we wszystkich nieruchomościach, którymi zarządzam. Są to zawsze kłopoty przejściowe, pojawiające się w okresie wahań temperatur (w dzień dodatnia, w nocy przymrozek) i zanikające w miarę stabilizowania się temperatur i instalacji. Ich przyczyną najczęściej są samowolne odpowietrzenia grzejników”.
(informacja: ii)