Jeszcze w tym miesiącu okaże się, czy Polacy potrafią nie tylko wyciągać wnioski z doświadczeń przeszłości, ale także czy potrafią skutecznie wykorzystać nadarzającą się okazję – chodzi oczywiście o nadchodzące wybory do Europarlamentu 2014, w których według wstępnych sondaży deklaruje udział 37% społeczeństwa. To zdecydowana poprawa w stosunku do głosowań w latach poprzednich, jednakże frekwencja to tylko jedna ze stron medalu, pozostaje bowiem jeszcze kwestia tego, czy będziemy potrafili mądrze i dobrze wybrać naszych reprezentantów w Parlamencie Europejskim. Wybór ten jest o tyle istotny, że dzięki wejściu w życie postanowień traktatu lizbońskiego z 2010 roku PE ma mieć w tej kadencji znacznie szersze uprawnienia i większy wpływ na politykę Unii Europejskiej w ogóle.
Liczy się każdy głos
Ze względu na dość popularny wśród Polaków pogląd, mówiący „po co głosować, skoro to i tak nic nie zmieni” trudno się spodziewać, żeby do urn ruszyły tłumy wyborców. Warto jednak zrezygnować z tej nihilistycznej postawy i mimo wszystko oddać ważny głos, ponieważ tylko w ten sposób my jako społeczeństwo możemy wpływać na los naszego kraju – wybory do Europarlamentu 2014 to kolejna okazja, by Polska zaczęła liczyć się jako konkretna siła polityczna w PE. Bądź co bądź dysponujemy 51 mandatami poselskimi, a to naprawdę spora liczba, która stanie się tym istotniejsza, im bardziej solidarnie i wspólnie będzie działać nasza reprezentacja w Europarlamencie. Z tego powodu nie powinny się w niej znaleźć osoby przypadkowe czy wybrane przez kaprys: to od nich bowiem zależeć będzie pozycja Polski w Unii oraz nasze bezpieczeństwo. Warto więc oddać głos na tych, którzy się już sprawdzili w podobnych sytuacjach i mają doświadczenie w prowadzeniu skutecznej polityki, której nadrzędnym celem jest poprawa sytuacji w naszej Ojczyźnie.
Mądrość, umiar i rozsądek
Znajdująca się obecnie u steru władzy, a zarazem prowadząca w przedwyborczych rankingach Platforma Obywatelska otrzyma najprawdopodobniej 19 lub 20 mandatów, dzięki czemu można mieć pewność, że te miejsca będą obsadzone doskonałymi fachowcami, którym zależy przede wszystkim na dobru Polski i Polaków. Pozostaje jednak jeszcze całkiem spora ilość miejsc, co do których takiej pewności nie ma – i tu właśnie jest miejsce na naszą odpowiedzialność. Nie dajmy się omamić pseudopatriotycznym środowiskom nawołującym do izolacjonizmu i zamiast tego wybierzmy otwarcie się na Zachód przy jednoczesnym dialogu z naszymi sąsiadami. Pokażmy, że potrafimy podejmować mądre decyzje w oparciu o rozsądek, a z pewnością na tym jako naród skorzystamy.
(iza)