Leszek Socha nie zgadza się z opinią wyrażoną w podsumowaniu roku 2024 przez Pawła Skiersinisa, że problem w gminie polega na konflikcie jaki prowokują radni opozycji wobec burmistrzyni Joanny Świder i jej działaniom.
– W mojej ocenie, w dalszym ciągu uważam, że ośrodek władzy jest poza gminą Nowogrodziec – komentuje Leszek Socha. – Na mój pokręcony rozum utrzymywanie i podsycanie konfliktu opłaca się obu stronom. Korzyść ma z tego tylko rada i burmistrz. Ja bym proponował w nowym roku, żeby radni odświeżyli ślubowania, jakie składali. Czy jesteście w radzie po to, żeby w niej tylko być i mieć jakieś tam uposażenie? Nie róbcie sobie przysłowiowych jaj z ludzi i bierzcie się do roboty. Potencjał gminy jest ogromny, potencjał ludzki też. Marnujecie go, kłócicie się, polaryzujecie – zwraca się do rannych Leszek Socha.
Socha skomentował też działania radnych wobec opozycji.
– Mówicie, że burmistrz Relich zabetonował scenę (polityczną w gminie – red.) – komentuje Socha. – Tak, zabetonował. Ale czy ktoś próbuje ją odbetonować? Nikt nie próbuje. Są proste rozwiązania, których albo nie dostrzegacie, albo nie chcecie dostrzec I wszyscy o wszystkim pozapominali. Nie wiem, co się dzieje. W dalszym ciągu utrzymuję, że należałoby przeprowadzić egzorcyzmy w budynku Urzędu Miasta Nowogrodziec. Bo jest tam coś takiego, że jak ktoś przekroczy jego próg, to całkowicie zmienia mu się sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości oraz możliwości tej gminy. Może dzwon z naszego kościoła jak huknie, to może wam się coś zmieni w nowym roku – podsumowuje społecznik.