Nakładające się choroby już trzykrotnie odroczyły obowiązek nauki Juliana w klasie pierwszej. Mamę bardzo martwi ta sytuacja, szczególnie, że to ostatni dzwonek na to, aby chłopiec mógł zacząć chodzić i funkcjonować samodzielnie na tyle, ile się da. Większości ludzi trudno jest zrozumieć słowa, które wypowiada Julian – pomimo upływu czasu jego mowa jest dalej bardzo niewyraźna. Rozumie go mama, ale w rozmowie z przedszkolanką, czy na zajęciach logopedycznych w poradni, panie proszą o wytłumaczenie tego, co mówi.
– Muszę przyznać, że staram się dla mojego Julka, walczę o niego jak tylko mogę – mówi mama Agnieszka. – Jednak powoli opadam z sił. Teraz najważniejsze będzie dla nas zrobienie badań genetycznych, przyjęcie kolejnych dawek leków i dalsza rehabilitacja synka. Smutno mi na myśl, że duża część dzieciństwa Julka związana jest ze szpitalami i opracowywaniem strategii leczenia, by pogodzić wszystkie współistniejące choroby – dodaje mama.
Każda złotówka to dar na wagę złota. pieniądze można wpłacać na: www.siepomaga.pl/julian-jarosz