Wiceprzewodniczący Stowarzyszenia VeTo nie kryje swojego udziału w lokalnej polityce.
– Z uwagi na to, że dosyć walnie uczestniczyłem w ostatnich latach w polityce, w tej lokalnej, co skutkowało tym, że obecna pani burmistrz Nowogrodźca została wybrana na piastowane stanowisko, odpowiem na pytanie, na czym polega ta waśń radnych z panią burmistrz. Po pierwsze, z czysto ludzkich spraw, a mianowicie z charakteru. Jeden przyjmuje uwagi i ma chęć nawiązania współpracy, inny nie. To na pewno jest jeden z głównych czynników – mówi Leszek Socha.
Leszek Socha ma jasne poglądy na to, jak można by było zakończyć konflikt Rady i burmistrzyni w Nowogrodźcu, a także uzdrowić sytuację samorządów.
– Potrzebne są inne zmiany – wyjaśnia Socha. – Należy przywrócić wieloosobowe zarządy i niech rada wybiera burmistrza, wtedy będzie musiał z nią współpracować, bo będzie od niej zależny, a tak to ją po prostu ma gdzieś i nie musi w ogóle z nią gadać. Proszę poczytać ustawę. Jeżeli radni coś chcą od burmistrza, on mówi: to dajcie mi na to pieniądze. To po co jest burmistrz? Trzeba jak najszybciej przywrócić porządek. Ten, który był tuż po 1989 roku, czyli wójta, burmistrza, prezydenta wybiera Rada i wtedy mamy bezpośrednie przełożenie społeczeństwa na pracę włodarza.
Socha postuluje też wycofanie gmin ze spółek prawa handlowego mienia komunalnego i wycofanie ustawy o zamówieniach publicznych, która, według Sochy, jest poza kontrolą społeczną.
– Mamy kodeks cywilny – przekonuje Socha. – Wystarczy tylko wzmocnić sądy powszechne i wystarczy. I wycofać się jak najszybciej z tych synekuralnych spółek prawa handlowego na mieniu komunalnym, bo to jest rak, który toczy samorządy – podsumowuje Socha.
Zachęcamy do dyskusji, szczególnie, że nasi czytelnicy mają wiedzę o zarządzaniu samorządu i własne, wartościowe przemyślenia.