Jak opowiedział nam pan Patryk:
Dnia 10 grudnia robiłem testy na covid i obecnie przebywałem na PCK, schronisko Bolesławiec. I jak wyniki przyszły o 21:00, to zostałem wyrzucony na mróz, a mają izolatkę tam […].
Poszedłem do izby przyjęć, tam powiedziałem, że mam pozytywne wyniki [na] covid i nie mam gdzie pójść, bo jestem bezdomny. A osoba na recepcji kazała czekać za drzwiami. I po 10 minutach przyszedł pan; nie wiem jaki, nie przedstawił się. Powiedział, cytuję: „A co ja panu poradzę, my mamy komplet łózek, niech pan idzie na miasto”.
Będąc zarażony covidem, nie wiem, co się stało, że ten pan mnie odesłał z kwitkiem i spędziłem noc na minusie w parku. Dopiero w sobotę pod wieczór udało mi się z pomocą Policji załatwić transport sanitarny, ponieważ mój stan zdrowia się pogarszał ze względu na zarażenie covid. Organizm mi już wysiadał i o 17:30 przyjechała karetka z Wałbrzycha, i mnie wzięli na Wałbrzych do izolatorium.
Oraz zaapelował:
Proszę to nagłośnić.
Danuta Zielińska z PCK Bolesławiec:
Potwierdzam, że po tym, jak okazało się, że Patryk ma wynik pozytywny na koronawirusa, skierowaliśmy go na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Bolesławcu.
I dodaje:
Nie mamy możliwości i procedur, aby zakażeni koronawirusem mogli przebywać w naszym schronisku. Byliśmy przekonani, że na SOR-ze pan Patryk otrzyma pomoc. Do czasu otrzymania pozytywnego wyniku pan Patryk przebywał w naszej izolatce. Postępowaliśmy zgodnie z procedurami.