Poważna nowa afera w sprawie kopalni Turów. Jest wątek bolesławiecki

Kopalnia Turów
fot. Anna Uciechowska/Wikipedia Z reportażu „Układ wokół Turowa” wynika, że problemy w negocjacjach z Czechami w sprawie kopalni mogą być związane z aferami, które rządzący Bogatynią i kopalnią starają się ukryć. Czesi domagają się wejścia na teren kopalni niezależnych obserwatorów, ale polska strona nie chce się na to zgodzić. Obserwatorzy mogliby, zdaniem dziennikarzy, odkryć niewygodną prawdę.
istotne.pl 1 kopalnia, turów

Reklama

Telewizja TVN wyemitowała w sobotę na antenie tvn24 program Superwizjer, który dotyczył kopalni Turów. Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że kilka lat temu w kopalni doszło do ogromnej katastrofy. Zasypane zostały pokłady węgla warte kilka miliardów złotych. Zniszczeniu uległy drogie maszyny. Podobno popioły są nieprawidłowo składowane, co ma powodować zanieczyszczenie wód gruntowych po stronie czeskiej ale też polskiej. Dodatkowo na nieczynne wyrobisko wywożono nielegalnie śmieci z Bogatyni. A ktoś z bolesławieckiego zakładu utylizacji śmieci, gdzie przywożono niewielką część odpadów, wiedział o sprawie i miał nie sypnąć kolegów z Bogatyni. Władze Bolesławca już badają ten wątek reportażu.

Zapowiedź materiału telewizji TVN:

Terror, hipokryzja i korupcja – tak rozmówcy "Superwizjera" opisują ostatnie lata działalności bogatyńskiego samorządu. W ciągu zaledwie trzech lat prokuratura zatrzymała kilkadziesiąt osób, w tym burmistrza, miejskich radnych i prezesa państwowej spółki energetycznej. Większość z zatrzymanych to prominentni działacze Prawa i Sprawiedliwości. Równolegle do tych wydarzeń Bogatynia stała się centrum kosztownego polsko-czeskiego sporu o kopalnię Turów. Co wspólnego ma międzynarodowy konflikt o kopalnię Turów z aferą korupcyjną w Urzędzie Miasta Bogatyni i katastrofą górniczą sprzed pięciu lat? W czyim interesie jest odwlekanie ugody z Czechami oraz brak jawności w działalności kopalni? Reportaż Michała Fuji "Układ wokół Turowa".

Program Superwizjer na antenie TVN będzie wyemitowany we wtorek 16 listopada o 23:40.

Więcej na stronie: Układ wokół Turowa i katastrofa "skrupulatnie zamiatana pod dywan". Reportaż "Superwizjera"

O sprawie Turowa pisaliśmy rozmawialiśmy w maju 2021 roku w wywiadzie „Kopalnia Turów: zamknąć, czy nie?” z przewodniczącym NZZ Bogumiłem Tyszkiewiczem.

Wniosek do prokuratury

Zawiadomienie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Zawiadomienie złożył Michał Jaros, poseł na Sejm RP.

Poniżej pełna treść zawiadomienia.

Wrocław, 15.11.2021 r.

Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu
Podwale 30, 50-950 Wrocław

Michał Jaros, Poseł na Sejm RP, adres do doręczeń: Biuro Poselskie Michała Jarosa, ul. Ofiar Oświęcimskich 36, 50-059 Wrocław

ZAWIADOMIENIE O MOŻLIWOŚCI POPEŁNIENIA CZYNU ZABRONIONEGO

Niniejszym zawiadamiam o możliwości popełnienia czynu zabronionego przez nieznanych sprawców polegającego na możliwości doprowadzenia do zanieczyszczenia środowiska w znacznych rozmiarach oraz możliwości popełniania przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu, poprzez podjęcie decyzji lub ich zaniechania, prowadzących do katastrofy na terenie Kopalni Węgla Brunatnego Turów we wrześniu 2016 roku, której efektem mogło być skażenie wód gruntowych, zniszczenie mienia publicznego o znacznych kosztach oraz narażenie na znaczne straty finansowe podmiotu o charakterze publicznym tj. PGE Polską Grupę Energetyczną S.A..

W ocenie zawiadamiającego, czyn ten może wyczerpywać znamiona przestępstwa stypizowanego w art. 296 § 1 k.k., art. 182 § 1 k.k., art. 163 § 1 pkt. 2) k.k. w zw. z art. 231 § 1 k.k.

Wnoszę o:

  1. przeprowadzenie dowodu z artykułu prasowego TVN24 z dnia 13.11.2021 r. dostępnego pod adresem: https://tvn24.pl/polska/superwizjer-uklad-wokol-turowa-zatrzymanie-dzialaczy-pis-w-bogatyni-i-skutkikatastrofy-w-kopalni-turow-5487831
  2. przeprowadzenie czynności wykrywczych w celu ustalenia sprawców opisanego czynu, a także świadków zdarzenia,
  3. przeprowadzenie dowodu z ekspertyz i dokumentów, którymi posługiwała się PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. oraz sprawdzenia dochowania staranności przez Zarząd PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. w informowaniu akcjonariuszy Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) o realnych kosztach katastrofy z września 2016 r. na terenie Kopalni Węgla Brunatnego Turów,
  4. sprawdzenie ekspertyz i dokumentów, wykonanych i przeprowadzonych w toku wewnętrznego postępowania przez Okręgowy Urząd Górniczy we Wrocławiu w sprawie katastrofy z września 2016 r. na terenie Kopalni Węgla Brunatnego Turów,
  5. ściganie sprawców przestępstwa.

Proszę o informowanie zawiadamiającego o czynnościach podejmowanych w sprawie celem umożliwienia wzięcia w nich udziału przez zawiadamiającego.

Poseł Michał Jaros z zawiadomieniem do prokuraturyPoseł Michał Jaros z zawiadomieniem do prokuraturyfot. Kinga Grabarczyk

UZASADNIENIE

Od kilku miesięcy przedmiotem międzynarodowego sporu między Polską, a Czechami jest kwestia funkcjonowania Kopalni Węgla Brunatnego Turów. Skutkiem zaistniałego i nierozwiązanego sporu jest postanowienie o zabezpieczeniu wydane przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, do które Polska się nie dostosowała i nałożona została na nią sankcja finansowa w wysokości pól miliona euro dziennie.

W materiale śledczym pn. „Układ wokół Turowa” przygotowanym przez dziennikarzy Superwizjer TVN, pojawia się nowy wątek związany ze sprawą Kopalni Węgla Brunatnego Turów. We wrześniu 2016 r. na terenie kopalni doszło do katastrofy, w której zwałowisko z milionami ton ziemi oraz kamieni pochodzących z elektrowni popiołów fluidalnych nie zatrzymywało się przez ponad dziesięć dni. Katastrofa doprowadziła do zatrzymania prac kopalni oraz obniżenia mocy elektrowni. W wyniku katastrofy zniszczeniu uległo ponad 200 urządzeń górniczych. Polska Grupa Energetyczna oceniła koszty katastrofy na 165 milionów złotych, jednak łączne straty są do dziś ukrywane. Warto również nadmienić, iż zgodnie z informacjami zawartymi w materiale śledczym pn. „Układ wokół Turowa”, największą stratą w wyniku katastrofy jest zasypanie złoża, ocenianego na około od 30 do 50 milionów metrów sześciennych o łącznej wartości między 3, a 5 miliardów złotych. W ocenie ekspertów, w momencie katastrofy koszty odkopania węgla określane były w kwocie blisko 1,5 miliarda złotych.

Według ekspertów do katastrofy we wrześniu 2016 roku przyczynił się czynnik ludzki, poprzez podjęcie decyzji o zwiększeniu objętości zwałowiska, poprzez podniesienie ilości pólek, zwiększenie kątów nachylenia i prowadzenie niewłaściwej eksploatacji tego złoża. Jednocześnie w materiale Superwizjera TVN jedna z wypowiadających się osób, stwierdza iż, można odkryć zwałowisko, które runęło. Jakby eksperci pojechali, to odkopią i pobiorą próbki, nie ma mieszania. Są potężne kubatury ziemi bez popiołu i są miejsca, gdzie tylko będzie sam popiół. Tego nie można ukryć. Niestety do dziś nie udostępniono terenu katastrofy dla niezależnych ekspertów i obserwatorów.

W świetle przedstawionych materiałów w reportażu Superwizjera TVN, w tym przede wszystkim wypowiedzi ekspertów, sytuacja związana ze sporem międzynarodowym między Polską, a Czechami może mieć związek ze skutkami katastrofy we wrześniu 2016 roku. W programie możemy zapoznać się ze stwierdzeniem, iż nie ziemia i nadkład jest uciążliwy ekologicznie, tylko popiół. Popiół fluidalny, którego jest około 10 procent i ma całą tablicę Mendelejewa, w tym metale ciężkie, w tym poziom siarczków. Jeżeli siarczany lub pierwiastki metali ciężki dostaną się do wód gruntowych, one są zabójcze dla organizmów.

Ponadto, w materiale Superwizjera, ekspert zwraca uwagę, iż osunięte zwałowisko zmusiło władze kopalni do znalezienia nowych miejsc na składowanie popiołów z elektrowni. Pośpiech miał uniemożliwić zabezpieczenie gruntów przed przenikaniem szkodliwych substancji do wód gruntowych. To poważny problem, który ma i będzie miał wpływ nie tylko na Czechów, ale również na mieszkańców po polskiej stronie granicy (...). Kopalnia o tym nie mówi, ale błyskawicznie z dnia na dzień musiano gdzieś zacząć składować nadkład i popiół. W związku z tym wykorzystano każdą jak gdyby dziurę w tym wyrobisku i to zasypywano.

Wskazuję, że zawiadamiający zna sprawę wyłącznie z relacji medialnych, tym samym wnoszę o nieprzesłuchiwanie w sprawie.

Michał Jaros
poseł na Sejm RP

Reklama