Po pijaku wysiadł z jadącego auta, szarpał i chciał uderzyć w twarz pielęgniarkę. 59-latek zatrzymany

Podejrzany
fot. KPP Bolesławiec Mężczyźnie, który naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego, grozić może kara do trzech lat pozbawienia wolności.
istotne.pl 183 policja, zespół ratownictwa medycznego

Reklama

Sytuacja miała miejsce w poniedziałek, 21 lutego, w godzinach wieczornych, w Lubaniu. Jak podał serwis lwowecki.info, powołując się na portal eluban.pl, mężczyzna, który był w delegacji i był pasażerem opla, postanowił opuścić rzeczony pojazd. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dokonał tego… w trakcie jazdy.

Efekt? Ogólne potłuczenia i uraz żeber. Na miejsce wezwano służby. Lwowecki.pl:

Przybyli funkcjonariusze KPP w Lubaniu ustalili, iż mężczyzna jest nietrzeźwy. Miało on ok 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Niemniej zespół ratownictwa medycznego zdecydował, że mężczyzna powinien zostać przewieziony do szpitala.

Na tym jednak nie koniec. Jak bowiem poinformowała lwóweckie medium asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu, w trakcie jazdy karetką do szpitala mężczyzna naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego.

Gdy więc okazało się, że agresor nie wymaga hospitalizacji, został on osadzony w policyjnym areszcie. 

Aktualizacja 2022-02-24

– W trakcie transportu ambulansem z miejsca wypadku do szpitala mężczyzna stał się nadpobudliwy, zaczął szarpać za odzież i usiłował uderzyć w twarz pielęgniarkę jadącą z nim w karetce – informuje asp. szt. Monika Kaleta z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

I dodaje:

Powiadomieni o tym policjanci natychmiast zatrzymali 59-latka.

Prokurator zastosował wobec mieszkańca powiatu brzeskiego dozór policyjny połączony z zakazem kontaktowania i zbliżania się do pokrzywdzonej, a także poręczenie majątkowe w wysokości 4 tysięcy złotych. Teraz agresorowi grozi do trzech lat więzienia.


Przypomnijmy. W styczniu opisaliśmy bardzo podobną sytuację, która miała miejsce przy ulicy Generała Nila w Bolesławcu.

Podaliśmy wówczas:

Dzielnicowi z Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu zatrzymali 37-letniego obywatela Ukrainy podejrzanego o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. KPP:

Sprawca najpierw utrudniał działania służb medycznych, które udzielały pomocy jego koledze, a następnie uderzył w twarz ratowniczkę medyczną.

Agresor został obezwładniony przez drugiego ratownika medycznego, a następnie przekazany policjantom wezwanym na miejsce. Do zdarzenia doszło w miejscu publicznym, na parkingu przy sklepie.

37-letni obywatel Ukrainy w chwili zatrzymania miał 4,8 promila alkoholu w organizmie. Usłyszał już zarzut w tej sprawie. Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Decyzją sądu został ukarany grzywną i nawiązką na rzecz pokrzywdzonej.

Zanim pojawił się komunikat bolesławieckiej policji, o całej sprawie powiadomił nas Czytelnik. Jak poinformował, sytuacja miała miejsce w sobotę, 15 stycznia, około 21:30, przy ulicy Generała Nila w Bolesławcu. Służby zostały zadysponowane do nietrzeźwego mężczyzny leżącego na chodniku.

Wspomniany mężczyzna rzeczywiście był pod wpływem alkoholu, ale nie miał żadnych urazów. Nie wymagał też hospitalizacji. Na miejsce wezwano policję. (Chodziło o ustalenie miejsca zamieszkania „poszkodowanego” i odwiezienie go).

Wówczas jeden ze świadków zdarzenia, obywatel Ukrainy, stał się agresywny. Czytelnik:

Zaczął prowokować zespół ratownictwa medycznego, skracał dystans, zaczepiał słownie, szturchał łokciem; oddalał się i wracał kilkukrotnie! W pewnym momencie, gdy przechodził koło ratowniczki, uderzył ją z otwartej dłoni w policzek.

I dodał, że już w poniedziałek, 17 stycznia agresor trafił przed oblicze sądu i dostał 1500 zł grzywny. 37-latek będzie musiał też zapłacić 300 zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonej.

Reklama