Nie zaszczepił się, bo… mieszka na wsi. Teraz apeluje: „Nie słuchajcie propagandy”

Pan Marcel
fot. Stefańczyk Studio Pan Marcel zachorował na koronawirusa przed świętami Bożego Narodzenia. Jest już luty, a mężczyzna pozostaje pacjentem Zespołu Opieki Zdrowotnej w Bolesławcu. I stan mężczyzny jest nadal ciężki.
istotne.pl 183 szpital powiatowy, koronawirus, szczepienie

Reklama

Pan Marcel, który przez 58 lat mieszkał w Mieście Ceramiki, kilkanaście lat temu przeprowadził się na wieś. Przed świętami Bożego Narodzenia poszedł do kolegi, przeziębił się.

Gdy wrócił do domu, od żony usłyszał: „Coś ty taki siny?!” W Wigilię było już źle, pan Marcel postanowił udać się do lekarza. Diagnoza była jednoznaczna: zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Bolesławianin wraz z żoną zostali objęci kwarantanną domową. Niestety, to nie wystarczyło. Trzeba było wezwać karetkę. I tak pan Marcel trafił pod koniec ubiegłego roku do Zespołu Opieki Zdrowotnej w Bolesławcu.

Przebywa tam do teraz; już od ponad miesiąca. Jego stan – wciąż nie najlepszy, ale bolesławianin pomalutku dochodzi do siebie.

Gdy trafił do naszego szpitala powiatowego, jego płuca były zajęte w 30 proc., po kilku dniach wirus opanował je całe. 70-letni pacjent dwa razy już myślał, że to koniec; jak sam mówi, oglądał „świat z góry”. Teraz ma jedno przesłanie:

Chciałbym powiedzieć tym, którzy się nie zaszczepili, żeby to zrobili, bo naprawdę, naprawdę, jest ciężko. Ludzie, nie wyobrażacie sobie, jakie to jest choróbsko! Apeluję: szczepcie się, z tą chorobą nie ma żartów. Jeśli ten wirus odczuje tylko waszą słabość, to was dopadnie.

Pan Marcel przyznaje, że gdyby nie trafił do tutejszego szpitala, to już nie byłoby go wśród żywych.

Dlaczego się nie zaszczepił? Uznał, że skoro mieszka na wsi, a tam przecież ludzie są mniej mobilni, to nic mu nie grozi. Teraz zapytany o to, dlaczego Polacy się nie szczepią, odpowiada, że nasłuchali się propagandy i „dziwnych profesorów”. I że on już takiego błędu na pewno nie popełni.

Reklama