Problem z nauczycielami w Bolesławcu. Najgorzej z tymi od przedmiotów zawodowych

Tablica
fot. freeimages.com (ywel) Sytuacja na razie nie jest katastrofalna, ale powodów do hurraoptymizmu też nie ma.
istotne.pl 183 edukacja, zsb bolesławiec

Reklama

Jeszcze kilka lat temu dyrektorzy szkół średnich nie mieli problemu z brakiem chętnych do pracy. Teraz brakuje już nawet nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących (pojedyncze przypadki). Bo jak przyznaje Jacek Jurkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Bolesławcu, problem z nauczycielami przedmiotów zawodowych istniał od zawsze.

Jak ratuje się „Budowlanka”? Emerytami. Pracujący nauczyciele dostają po 1,5 etatu. Nadal jednak brakuje specjalistów w zakresie budownictwa, leśnictwa, geodezji i architektury krajobrazu. Na cito potrzebny jest polonista. Wiele o obecnej sytuacji mówi to, że do ZSB dojeżdżają obecnie nauczyciele z Leśnej czy… Żar.

Dlaczego tak się dzieje?

Jedną z prawdopodobnych przyczyn są pieniądze. Dyrektorzy nie mają tu wielkiego pola manewru, bo stawki są wszędzie takie same. I to niespecjalnie imponujące: nauczyciel stażysta na początek dostanie bowiem… 2,9 tys. zł brutto.

Efekt? Specjalistom z branży IT, mechatronikom czy mechanikom po prostu nie opłaca się przychodzić do pracy do szkoły, nawet na kilka godzin, bo w tym czasie zarobią o wiele więcej w macierzystych firmach.

Sytuacja na razie nie jest zła, ale powodów do hurraoptymizmu z pewnością nie ma. Może poprawią ją zapowiedziane na 2022 r. przez ministra Przemysława Czarnka „kilkudziesięcioprocentowe podwyżki w ramach szerokiej reformy” dla nauczycieli.

Do tematu z pewnością wrócimy.

Reklama