Historia jak z filmu. Policjant pomógł bezdomnemu odnaleźć matkę. Po... 30 latach

Pan Staszek z matką
fot. archiwum pana Staszka Pan Staszek: „Pan Maciej Biernat jest nie do przecenienia... Wielkie dzięki Polskiej Policji za TAKICH policjantów”.
istotne.pl 183 policja, bezdomność

Reklama

Historia życia pana Staszka ze Złotoryi mogłaby bez problemu posłużyć za materiał na scenariusz filmu. Swoje dzieciństwo spędził w Szwecji. Później jego życie nie potoczyło się najlepiej. Uzależnienie od alkoholu spowodowało, że wylądował na ulicy. Wiele lat pomieszkiwał w piwnicach i na strychach.

Los uśmiechnął się doń kilka tygodni temu. Pomogła mu w tym rodzina i ludzie dobrej woli. – Szczególnym zaangażowaniem w tej sprawie wykazał się dzielnicowy st. sierż. Maciej Biernat. Dzięki niemu pan Staszek trafił na terapię odwykową i został zaszczepiony – informuje sierż. szt. Dominika Kwakszys, oficer prasowy złotoryjskiej Komendy Powiatowej Policji. – Funkcjonariusz pomógł mu w zakupie biletów lotniczych, przekazał swoje ubrania, a tuż przed wylotem zaprosił go na kolację ze swoją rodziną, po czym wspólnie udali się na lotnisko.

Efekt? Pan Staszek wrócił do domu rodzinnego. Po 30 latach spotkał się ze swoją mamą.

Jak do tego doszło?

Rzeczniczka:

Kilka tygodni temu z dyżurnym ze złotoryjskiej jednostki Policji skontaktowała się kobieta. Poprosiła w imieniu 86-letniej matki, która od lat mieszka w Szwecji, o znalezienie syna. Z przekazanych informacji wynikało, że mężczyzna jest mieszkańcem Złotoryi. Swoje dzieciństwo spędził w Szwecji. Później przyjechał do Polski i tutaj pozostał.

I dodaje:

Matka chciała, żeby do niej wrócił i spędził z nią kolejne lata jej życia. Poprosiła najbliższych o nawiązanie kontaktu ze złotoryjską jednostką Policji.

Sprawą zajął się wspomniany st. sierż. Maciej Biernat. Podczas codziennej służby sprawdzał opuszczone budynki i lokalne, strychy, piwnice oraz inne miejsca, w których mógł przebywać poszukiwany mężczyzna.

Jak się okazało, pan Staszek przebywał w jednej z piwnic w centrum miasta. Mundurowy udał się tam, przekazał bezdomnemu dobre wieści i poinformował go, że chce mu pomóc. Pan Staszek – początkowo zakłopotany całą sytuacją – podjął decyzję, że chce wrócić do domu, do mamy. I tym samym zmienić swoje życie.

Co zrobił złotoryjski policjant?

  • Dzięki jego staraniom pan Staszek został zaszczepiony przeciwko COVID-19 i trafił na dwutygodniową terapię odwykową.
  • Funkcjonariusz pomógł mu w zakupie biletów lotniczych do Szwecji.
  • Tuż przed wylotem, kiedy Pan Staszek opuścił szpital i nie miał dokąd pójść, policjant zaprosił go do swojego domu i dał mu czyste ubrania.
  • Po kolacji z rodziną funkcjonariusza ten zawiózł bezdomnego prywatnym autem na wrocławskie lotnisko. (Dzielnicowy poprosił na miejscu o asystę specjalną dla pana Staszka. Dzięki temu pracownik lotniska towarzyszył złotoryjaninowi przez cały proces odprawy i kontroli – aż do zajęcia miejsca w samolocie).

Na miejscu czekała już na niego rodzina. Pan Staszek wrócił do domu. Po 30 latach spotkał się ze swoją mamą. Los się do niego uśmiechnął. Dzięki pomocy ludzi dobrej woli ma szansę na nowe życie.

Złotoryjska policja:

Po tym, jak pan Staszek spotkał się ze swoją mamą, otrzymaliśmy ich wspólne zdjęcie. Wszyscy złotoryjscy policjanci trzymają kciuki za pana Staszka, życząc mu dobrego zdrowia i wszystkiego, co najlepsze. Niedługo potem otrzymaliśmy także podziękowania od kobiety, która kontaktowała się w imieniu mamy pana Staszka. Opisuje w nich całą sytuację, ale także dziękuje złotoryjskiemu policjantowi: „Pan Maciej Biernat jest nie do przecenienia... Wielkie dzięki Polskiej Policji za TAKICH policjantów”.

Reklama