Bolesławieccy kryminalni na podstawie działań operacyjnych ustalili i zatrzymali kierowcę, który kilka godzin wcześniej, podczas ucieczki przed policjantami, stworzył zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Jak doszło do całej sytuacji?
Aspirant szt. Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu:
Mundurowi z SPPP Legnica, pełniący służbę w Bolesławcu, chcieli skontrolować pojazd, którego kierowca popełnił wykroczenie drogowe.
Ten jednak nie zatrzymał się. Przeciwnie. W godzinach szczytu uciekał ulicami miasta, łamiąc przepisy i zmuszając innych kierowców do gwałtownych manewrów, czym – zdaniem śledczych – sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.
Rzeczniczka: – W pewnym momencie kierowca, wjeżdżając w osiedle i mając małe możliwości manewrów, porzucił pojazd. Sprawca myślał, że jak zostawi samochód, który nie był przerejestrowany po zakupieniu, to policjanci jego nie znajdą.
Pomylił się. Kilka godzin później 40-letni mieszkaniec powiatu bolesławieckiego wpadł w ręce kryminalnych. W prokuraturze usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące. Teraz 40-latkowi grozi kara od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy. Zdarzenie miało miejsce 20 października. Wówczas informowaliśmy tak:
Pościg rozpoczął się po 16:30 w centrum miasta. Dwóch młodych ludzi granatowym samochodem marki BWM (rejestracja DW) uciekało ulicami Łasicką i Starzyńskiego. Na ulicy Starzyńskiego porzucili pojazd i zbiegli.
Policja urządziła obławę. Wszystkie jednostki kryminalne wysłano w miejsce zdarzenia.