Zapadł miażdżący wyrok w sprawie radnego Dariusza F.

Tablica z napisem "sala rozpraw"
fot. istotne.pl Głośna sprawa o znęcanie się nad pracownicą i podżegania jej do podrabiania podpisu przez byłego kierownika cmentarza dobiegła końca po niecałym roku. Sąd uznał radnego Dariusza F. za winnego zarzucanych mu czynów.
istotne.pl 86 wyrok, sąd rejonowy, dariusz f.

Reklama

Sąd uznał, że dowody na winę były miażdżące. Sąd skazał Dariusza F. na:

  • 7  miesięcy pozbawienia wolności warunkowo zawieszone na dwa lata 
  • 8  tysięcy złotych na rzecz poszkodowanej
  • zakaz zbliżania się do poszkodowanej
  • zakaz piastowania stanowisk kierowniczych na okres lat trzech
  • pisemne przeprosiny poszkodowanej

Po wyroku skomentowała go poszkodowana, pracownica cmentarza komunalnego.

– Nie jest mi ten wyrok obojętny, bo patrząc na oskarżonego, wyglądał jak zbity pies – mówi poszkodowana Ewa. – Z drugiej strony ja czuję się bardzo silna po tym, co się stało. Myślę, że umocniło mnie to bardzo i wiem jak na przyszłość mam reagować. Jak nie dać sobie wejść na głowę. Dziękuję wszystkim osobom, które mnie wspierały, bo nie spodziewałam się tego. Ze strony zakładu pracy i osób które to prowadziły, dziękuję prokuratorowi i wysokiemu sądowi. Mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa – dodaje poszkodowana.

Według materiału zgromadzonego przez prokuraturę Dariusz F., w czasie, gdy pełnił funkcję kierownika cmentarza komunalnego w Bolesławcu, wielokrotnie poniżał, ośmieszał oraz krytykował podległą pracownicę administracji cmentarza. Groził zwolnieniem z pracy lub zmianą stanowiska pracy. Według prokuratury nakłaniał także kobietę do podrobienia jego podpisu na dokumentach, podczas, gdy był nieobecny w pracy.

Oskarżony został skazany za powyższe z art. 207 paragraf 1 Kodeksu karnego

Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

W mowie końcowej, którą wygłosił 22 lutego 2022 roku prokurator Sebastian Woźniak, padły ostre słowa, że były kierownik nie powinien nigdy zarządzać pracownikami, bo do tego się nie nadaje.

– Tak naprawdę ja nie widzę różnicy między zachowaniem oskarżonego, a  oprawcy w domu, który znęca się nad żoną. Widzę wręcz tożsamość tego rodzaju zachowań – powiedział w mowie końcowej Sebastian Woźniak.

Aktualizacja 2022-03-01 godz. 11:51

Za okoliczności obciążające sąd uznał, że oskarżony jest osobą publiczną, radnym, katolikiem i tym większe są oczekiwania co do zachowania i postaw takich osób. Oskarżony nie może być w tym przypadku traktowany jako przeciętny obywatel. Za drugą okoliczność obciążającą sąd uznał to, że oskarżonemu zostało przypisane popełnienie dwóch przestępstw i to różnych rodzajowo. Z okoliczności łagodzących sąd wziął pod uwagę to, że oskarżony uprzednio nie wchodził w konflikt z prawem.

Uzasadnienie wyroku

Nawiązka i przeprosiny w przedmiotowej sprawie mają istotne znaczenie. Wysokość nawiązki uwzględnia w tej sprawie wszystkie okoliczności wyżej wymienione: skale zjawiska, którego doświadczyła oskarżona, czas jego trwania, konsekwencje, jakie z niego wynikały, nasilenie cierpień, długość choroby, trwałość następstw. Ma ona zrekompensować koszty publicznego leczenia, ponadto ma zniwelować poczucie krzywdy w niematerialnych sferach psychicznej i psychologicznej pokrzywdzonej.

W tych warunkach nawiązka ma nie tylko rekompensować poniesioną krzywdę poszkodowanej, ale też wychowywać i odstraszać. Jeżeli chodzi o orzeczony zakazu kontaktu i zbliżania się do pokrzywdzonej ma on ochronić pokrzywdzoną i dać jej poczucie bezpieczeństwa.

Jeśli chodzi o zakaz zajmowania stanowisk związanych ze sprawowaniem nadzoru nad pracownikami lub związany z kierowaniem pracownikami, który sąd orzekł na okres trzech lat, jest okresem niezbędnym, aby uchronić społeczeństwo przed podobnymi zachowaniami na przyszłość. W ocenie sadu dalsze zajmowanie tych stanowisk przez oskarżonego zagraża istotnym dobrom chronionym prawem.

Przez fakt popełnienia przestępstwa oskarżony dowiódł, że nie ma należytych kwalifikacji zawodowych i moralnych do sprawowania nadzoru nad ludźmi, bądź kierowania nimi. Z uwagi na jego postawę podczas procesu i to, że oskarżony nie zrozumiał naganności swojego postępowania i nadal postrzega siebie jako ofiarę. I z uwagi na to, że nie wyciągnął wniosków z zeznań świadków. A winą za niniejszy problem i tragedię, które dotknęły jego rodzinę: matkę, żonę, obciążył inne osoby, nie dostrzegając roli, jaką odegrał on sam. W ocenie sadu istnieje ryzyko na przyszłość, że takie zachowania, jakie są mu przypisane, stale mogą się powtarzać.

Sąd nie może przejść obok takich zachowań obojętnie, bo prawo jest równe wobec wszystkich. Wyrok ma przynieść ulgę pokrzywdzonej i w odczuciu społecznym dla przeciętnego obywatela ma być sprawiedliwy. Dla oskarżonego ma być przestrogą na przyszłość, aby więcej nie doszło do takich zdarzeń.

Reklama