Jak podaje Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej:
Nostryfikacja to procedura prowadząca do ustalenia polskiego odpowiednika zagranicznego dyplomu. Nostryfikacji podlega dyplom ukończenia studiów za granicą, który nie może być uznany za równoważny odpowiedniemu polskiemu dyplomowi i tytułowi zawodowemu na podstawie umowy międzynarodowej określającej równoważność.
Na mocy rządowej specustawy z uproszczonego procesu nostryfikacji skorzystać mogą uchodźcy z Ukrainy. Przykładem jest pani Swietłana, która obecnie pracuje w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy.
Przed wybuchem wojny pani Swietłana mieszkała i pracowała w Kijowie. Była lekarzem rodzinnym ze specjalizacją: gastroenterologia.
3 marca dotarła do Polski. Wybrała Legnicę, bo tu była już jej koleżanka, u której na początku mieszkała.
Obecnie pracuje na SOR-ze, ale docelowo chciałaby wrócić do swojej specjalizacji. Aby do tego jednak doszło, musi przejść proces nostryfikacji. Ten trwa około miesiąca. I – co jest dużym ułatwieniem – nie trzeba zdawać egzaminu językowego.
W legnickim WSS pracuje obecnie 20 obywateli Ukrainy, w tym 8 osób zatrudnionych jeszcze przed wybuchem wojny. Jeden lekarz uchodźca został już zatrudniony w swoim zawodzie, dwoje jest w trakcie załatwiania formalności.
W okresie przejściowym medycy, którzy nie przeszli jeszcze procesu nostryfikacji, są zatrudniani jako opiekunowie pacjenta. Towarzyszą lekarzom, uczą się, oswajają się z procedurami i terminologią medyczną. Nie uczestniczą bezpośrednio w samym leczeniu. Jak przyznaje rzecznik WSS, Ukraińcy, którzy już pracują w tej placówce, sprawdzają się, i to zarówno pod względem wiedzy medycznej, jak i szybkości, z jaką uczą się języka polskiego.
Co więcej, szpital pomaga w ten sposób wykształconym ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej, a przy okazji wypełnia braki kadrowe.
Jak jest w Bolesławcu?
Jak poinformował serwis istotne.pl Kamil Barczyk, szef Zespołu Opieki Zdrowotnej w Bolesławcu, w naszym szpitalu pracuje kilkanaścioro uchodźców z Ukrainy, ale nie ma wśród nich ani jednego lekarza. Placówka jest natomiast w kontakcie z czwórką ukraińskich lekarzy, którzy być może – po przejściu nostryfikacji – zostaną zatrudnieni w ZOZ-ie.