Dla wielu – bohater koszmarów z dzieciństwa. Nie pomagały ani prośby, ani groźby, by przekonać nas do zjedzenia łyżki szpinaku. A warto dać szpinakowi drugą szansę. Zielona szakszuka przekona nawet zaciekłych wrogów szpinaku.
Szpinak odpowiednio potraktowany to pyszne śniadanie i bomba witamin, która w chłodne dni rozgrzewa na bardzo długo. To jedno z moich ulubionych śniadań. Odkąd pamiętam, szpinak na naszym stole był prawdziwym… rarytasem i w niczym nie przypominał zielonej brei, którą znałam z przedszkola.
Szpinak w wykonaniu mojej babci i mamy był delikatnymi listkami, których smak podkreślał czosnek, czasami kurkuma, dobre, wiejskie jajka kupowane od zaufanych przekupek i obowiązkowo – chrupiący boczek. Podobne śniadanie robię do dziś. To zielona szakszuka.
Zielona szakszuka – szpinak w wersji luksusowej
By szpinak smakował naprawdę dobrze, szakszukę musisz przygotować ze świeżych listków. Po odcięciu łodyg i korzonków trzeba go dobrze wypłukać i zblanszować. By szpinak zachował swój żywy kolor, wystarczy zaraz po sparzeniu go wrzątkiem dokładnie przepłukać liście lodowatą wodą.
Szpinak smakuje najlepiej w towarzystwie łagodnej cebuli, czosnku i szczypty gałki muszkatołowej. Ale to moja lista ulubionych przypraw. Jeśli Twoja jest inna, spokojnie eksperymentuj. Szpinak jest bardzo tolerancyjny.
Świeże listki, takie prosto z pola, kupisz na targu sezonowo. W naturalnych warunkach plony z pola zbiera się wiosną i na jesieni, bo roślina nie lubi wysokich temperatur. Taki szpinak lubię najbardziej i ten jest najbardziej wartościowy. Ale jeśli w środku zimy najdzie Cię ochota na zieloną szakszukę, to na sklepowych półkach poszukaj mrożonych liści szpinaku. Szerokim łukiem omijaj szpinak rozdrobniony.
W supermarketach przez cały rok można też znaleźć młode listki szpinaku. Ma jedną zaletę: nie trzeba blanszować, wystarczy wrzucić na patelnię i voilà!
Zielona szakszuka świetnie smakuje też w wersji wege. Wystarczy pominąć boczek, który jest w przepisie. Możesz też zapiec szpinak z serem z nerkowców lub tofu. Dla przyjaciół wegan dodaję też do szpinaku łyżkę dezaktywowanych drożdży.
PS Jeśli lubisz ciepłe śniadania, spróbuj śniadaniowych tart z papryką i jajkiem. To po prostu śniadanie mistrzów.
Jeśli lubisz moje przepisy, zajrzyj na www.platebykate.com.
Możesz też polubić moją stronę na Facebooku @platebykate i obserwuj na Instagramie profil @plateby.kate.
Smacznego!
ZIELONA SZAKSZUKA
Porcja dla 2 osób
Składniki
- 300 g świeżego szpinaku
- 1 mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- 4 jajka
- 5 plastrów boczku wędzonego
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- gałka muszkatołowa
- sól, pieprz
Sposób przygotowania
- Piekarnik rozgrzej do 200 stopni. Cebulę drobno posiekaj, czosnek przeciśnij przez praskę. Oliwę rozgrzej na patelni, wrzuć cebulę i krótko podsmaż. Dodaj czosnek i smaż krótko.
- Na patelnię wrzuć szpinak i szybko posól. Sól sprawi, że szpinak nie straci koloru. Smaż do momentu, gdy szpinak zwiędnie. Posól, popieprz, dopraw gałką muszkatołową.
- Zdejmij patelnię z ognia. Łyżką zrób 4 zagłębienia w szpinaku i wbij do nich jajka. Wstaw do piekarnika i zapiekaj do momentu ścięcia jajek.
- Na suchej patelni rozłóż plastry boczku. Smaż, aż będzie brązowy i chrupki. Odsącz na papierowym ręczniku. Potem pokrusz na mniejsze kawałki.
- Wyjmij szakszukę z piekarnika, posyp pokruszonym boczkiem.