Makabra w Świętoszowie. Mężczyzna przez miesiąc mieszkał ze zwłokami żony

Okno w mieszkaniu
fot. Kelcie Papp on Unsplash Sprawę nagłośnił syn zmarłej kobiety. Jest załamany całą sytuacją i postawą policji. Obawia się, że jego mama nie zmarła z przyczyn naturalnych.
istotne.pl 1 świętoszów, śmierć

Reklama

Ciało 48-letniej kobiety znaleziono pod koniec maja. Przez miesiąc leżało w domu. Razem ze zmarłą kobietą w mieszkaniu żył jej mąż (ślub wzięli pół roku temu). Sprawę szczegółowo opisuje syn Mateusz Kłak:

27 maja w mieszkaniu w Świętoszowie na ul. Husarskiej policja znalazła ciało mojej mamy. Ze wstępnych ustaleń wynika, ze mama zmarła ponad MIESIĄC temu, wskazywał na to stan zwłok. W 2-pokojowym mieszkaniu był również jej mąż X, który nie poinformował ani rodziny, ani służb o jej śmierci. Sekcja zwłok odbędzie się w środę, póki co nie jest znana przyczyna zgonu mamy, jednak ostatnie wiadomości, jakie otrzymała rodzina, brzmią: „boję się tego człowieka”. Dzisiaj wszystkie wiadomości od mamy są usunięte. X skrupulatnie zatarł każdy jeden ślad, który mógłby wskazywać na jego winę.

Mimo, tego że X przebywał w jednym małym mieszkaniu z ciałem mojej mamy, codziennie wychodził do sklepu i rozmawiał z sąsiadami, żył jak gdyby nic się nie stało. Gdy rodzina zgłosiła zaginięcie na policję, a ta udała się do jego mieszkania, X poinformował, że jego żona, a moja mama przebywa w szpitalu. A ona od ponad miesiąca była martwa w pokoju obok!

I chociaż ledwo jestem w stanie to pisać, muszę. Muszę, bo nie mogę zrozumieć, dlaczego X nie został zatrzymany przez policję?! Przed chwilą odnotowano próbę płatności kartą mojej mamy w jednej z restauracji w Świętoszowie. Do tej pory X korzystał z pieniędzy mamy, pobierał za nią pieniądze. Uważajcie na siebie, bo chociaż nie mamy jeszcze wyników sekcji, nikt normalny nie mieszka z gnijącym ciałem tyle czasu.

Jak powiedział nam Mateusz Kłak, mężczyzna w piątek został zabrany do szpitala psychiatrycznego w Bolesławcu, lecz tego samego dnia został wypuszczony. Pan Mateusz pojechał do mieszkania mamy w niedzielę. Były tam dwa telefony, które przeszukał. Okazało się, że jego ojczym pod koniec kwietnia kontaktował się ze swoją rodziną w sprawie śmierci swojej żony i pisał, że jest już po pogrzebie. Syn kobiety powiadomił o tym znalezisku policję. Kazano mu w poniedziałek pojawić się na komisariacie. Pan Mateusz przywiózł telefon i złożył zeznania. Okazało się, że nie ma jeszcze przydzielonego prokuratora, ani policjanta do sprawy.

Najbardziej pana Mateusza oburza to, że jego ojczyma nie zatrzymano nawet na 48 godzin i nie sprawdzono dokładnie, co się właściwie stało. Obawia się, że jego mama nie zmarła z przyczyn naturalnych (choć przyznaje, że była schorowana).

Policja potwierdza, że w jednym z mieszkań w Świętoszowie znaleziono zwłoki kobiety. Potwierdza też, że mężczyzna, który przebywał w mieszkaniu, został zabrany do szpitala specjalistycznego. Zaplanowana jest sekcja zwłok. Niestety policja w żaden sposób nie komentuje tego, że mężczyznę wypuszczono ze szpitala, nie odnosi się też do obaw syna, że jego mama wcale nie zmarła z powodu choroby.

Reklama