Reporterzy programu „Alarm!” TVP byli z kamerą w Raciborowicach Górnych. – Kaski ochronne i kamizelki odblaskowe – to nie sceny z filmu instruktażowego BHP, lecz codzienne życie mieszkańców wioski na Dolnym Śląsku – tak prowadzący zapowiedział wyemitowany 2 sierpnia materiał.
W całej sprawie chodzi o konflikt sąsiedzki między lokalnym przedsiębiorcą a mieszkańcami jednego budynku. Wspomniana nieruchomość nie ma pełnego dostępu do drogi publicznej. Mieszkańcy korzystali więc z placu należącego do sąsiada-biznesmena. Ten dojazd – jak mówi w materiale TVP pełnomocnik mieszkańców budynku – funkcjonował 25–30 lat.
W wyniku sporu sąsiedzkiego pojawiło się ogrodzenie i teraz mieszkańcy, żeby dojść do swoich lokali przez rzeczony plac, muszą zakładać m.in. kaski i kamizelki odblaskowe. Taki regulamin narzucił przedsiębiorca. Wytyczył też pas, którym mogą się poruszać. Dochodziło w związku z tym do nerwowych i nieprzyjemnych sytuacji.
Co zostało podkreślone w materiale – dojść, nie dojechać. – Ja na przykład muszę sobie teraz przywieźć drewno na opał na zimę. Proszę mi powiedzieć: którędy ja wjadę? – mówi na nagraniu pani Danuta, mieszkanka budynku. I dodaje: – Mamy postanowienie sądu o zabezpieczeniu do końca rozprawy dojazdu do budynku.
Partnerka przedsiębiorcy wyjaśniała TVP, że mieszkańcy mają swobodny dostęp do swojego domu. Para wynajęła nawet prywatnego detektywa, który to potwierdził. (Chodzi tu o drogę gruntową z drugiej strony budynku. Tyle że – jak tłumaczą z kolei twórcy materiału – to też jest droga prywatna, która w każdej chwili może zostać ogrodzona).
Wygląda na to, że sprawę rozstrzygnie dopiero sąd. Cały materiał na stronie vod.tvp.pl.
Co Wy na to? Zapraszamy do dyskusji.
(Zdjęcie poglądowe).