Ludzie i sprzedawcy wkurzeni, bo rząd znienacka zamknął cmentarze

Stoisko z kwiatami przed cmentarzem
fot. czytelnik Sprzedawcy szacują straty. Są zrozpaczeni i wkurzeni chaotycznymi działaniami rządu. Zainwestowali w kwiaty cięte i doniczkowe. Teraz jedyne, co mogą robić, to wyrzucić je na śmieci. W piątek większość osób była w pracy, dlatego planowali wizyty na cmentarzach w sobotę, by nie iść tam w niedzielę i poniedziałek. O zamknięciu cmentarzy dowiedzieli się od znajomych.
istotne.pl 86 cmentarz, wszystkich świętych

Reklama

Rząd zwlekał do ostatniego momentu z decyzją o zamknięciu cmentarzy, choć miał na to sporo czasu. Znów chaotyczne decyzje rządzących rozwścieczyły ludzi.

Niektórzy ze sprzedawców zainwestowali ogromne pieniądze na kwiaty. To inwestycje czasem nawet do 20 tys. złotych. Teraz mogą tylko wyrzucić kwiaty na śmietnik, szczególnie cięte. Do tego dochodzi opłata za ochronę stoisk przy cmentarzu. Również ten koszt im się nie zwróci.

– Jak można ludziom na parę godzin przed największym ruchem zamknąć cmentarze? – pytają sprzedawcy.

Właścicielka bolesławieckiej kwiaciarni Ceber, jedna ze sprzedających przy cmentarzu komunalnym w Bolesławcu, na prośby starszych osób zapala znicze na grobach ich bliskich. Odebrała kilka telefonów ludzi kompletnie zaskoczonych decyzją rządu Prawa i Sprawiedliwości.

– Najbardziej stracą ogrodnicy – mówi przedsiębiorczyni. – Ja też kwiaty cięte muszę wyrzucić. My wszystko rozumiemy, epidemię i potrzebę bezpieczeństwa, ale taką decyzję powinno się podjąć dużo wcześniej. Z myślą o wszystkich.

Rząd Prawa i sprawiedliwości znów podjął decyzję, która tylko wytrąciła z równowagi Polki i Polaków. Swoje opinie możecie zostawić w komentarzach.

Reklama