W ramach protestu Lwóweckie Błyskawice odwiedziły biuro poselsko-senatorskie Prawa i Sprawiedliwości w Rynku, gdzie w każdy poniedziałek zapraszani są obywatele i obywatelki, by porozmawiać, zostawić pismo lub zgłosić swoje uwagi. Protestujący nie spotkali się jednak w biurze z przychylnym nastawieniem.
– Najpierw staliśmy w milczeniu – relacjonuje jedna z uczestniczek protestu. – Potem pan, który tam siedział nas wyprosił. Nie wyszliśmy. Odpowiedzieliśmy, że biuro jest otwarte i mamy prawo tu być. Wtedy zaczęła się dyskusja. Zapytaliśmy, dlaczego PiS się tak zachowuje? Dlaczego skazuje na cierpienie kobiety? Mężczyzna odpowiedział nam, że na nic nas nie skazują oraz że nie mamy się czym denerwować – opowiada dziewczyna.
Po tej wymianie zdań, uczestnicy protestu opuścili nieprzychylne im progi biura poselsko-senatorskiego posłów i posłanek PiS: Ewy Szymańskiej, Marzeny Machałek, Elżbiety Witek, Krzysztofa Kubowa, Adama Lipińskiego, Wojciecha Zubowskiego oraz senatora Rafała Ślusarza.
Czy Bolesławiecki Strajk Kobiet powinien odwiedzić siedzibę rodzimą siedzibę PiS? Jakie jest wasze zdanie?