Po wczorajszych zajściach podczas protestu na Krakowskim Przedmieściu i przy ul. Wilczej w Warszawie mam dla Komisarza Lwa bardziej uczciwy scenariusz spotkań z przedszkolakami niż dotychczasowy.
Komisarzu Lwie, zamiast przytulania dzieci i pozowania z nimi do zdjęć, bez ostrzeżenia walnij jednego z drugim malucha, którego rodzice nieopatrznie ubrali w bluzeczkę z tęczą, bo trzeba walczyć o „normalne” państwo. A następnie Komisarzu Lwie powal na ziemię i przygnieć kolanem głowy paru trzylatek, które do przedszkola ubrano w spodnie i niebieskie bluzeczki, bo gender jest niebezpieczny i niszczy zdrowe polskie społeczeństwo.
Hej, Komisarzu Lwie! Na dzień dobry spuść łomot kilku pięciolatkom, zakuj je w kajdanki, przyduś, skop, rozbij główki o chodnik, by gówniarze, jak dorosną, nie mieli fałszywego obrazu policjanta, który pomaga staruszkom przechodzić przez ulicę. I żeby te dzieci, jak pójdą w przyszłości na pokojową demonstrację, nie były zaskoczone brutalnością policji. Od małego, już w przedszkolu, będą mogły poznać smak policyjnej „ochrony” obywateli.
Zrób Komisarzu Lwie tak, bo właśnie tego doświadczyli polscy obywatele, którzy protestowali w Warszawie przeciwko decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie dla aktywistki Margot z kolektywu Stop Bzdurom, która jest podejrzana o uszkodzenie furgonetki z kłamstwami na temat LGBT.
Relacja posłanki Magdaleny Filiks
Jestem rozsądną obywatelką. Wiem, że policjanci muszą wykonywać rozkazy. Tak funkcjonuje policja i tego zmienić nie chcę. Jednak co innego, kiedy na policjantów rzuca się osiłek, napakowany i naćpany testosteronem, zaprawiony w chuligańskich bójkach kiboli, a co innego, kiedy policjanci wyłapują idące ulicą o połowę mniejsze od nich młode kobiety, rzucają je na ziemię, rozbijają głowy i duszą.
Komisarzu Lwie, wykonujesz swoje obowiązki, tak jak Ci każą, nie to ganię! Kiedy atakuje Cię niebezpieczny przeciwnik na Twoją miarę Komisarzu Lwie, broń się, ja za Tobą stanę. Jednak kiedy będziesz brutalnie krzywdził słabszych od siebie, których wystarczyło tylko wylegitymować i wezwać na komisariat lub lekko popchnąć, by ich wciągnąć do radiowozu, jak Ci rozkazano, to nie duś ich, nie rań, nie zakuwaj w kajdanki.
Komisarzu Lwie, pamiętasz? Ślubowałeś strzec honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej. Dzieci ufają, że jesteś dobry, kiedy przychodzisz do nich w przebraniu miłej maskotki.
Grażyna Hanaf