Wracamy do głośnej sprawy. Jak informuje Radio Wrocław:
Sąd orzekł, że obaj oskarżeni mężczyźni są winni zarzucanych im czynów. Łukasz O. został skazany na osiem lat więzienia; orzeczono wobec niego również 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Z kolei Oskar L. usłyszał wyrok 1,5 rok więzienia, nie będzie też mógł przez trzy lata prowadzić pojazdów.
Prokurator domagał się kary 25 lat odsiadki dla obu oskarżonych.
Przypomnijmy. W październiku 2019 roku informowaliśmy, że Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze skierowała do miejscowego Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko dwóm mężczyznom, którzy 27 października 2018 roku, w godzinach wieczornych, doprowadzili, uczestnicząc w wyścigu ulicznym, do śmiertelnego potrącenia dwojga pieszych.
Śledczy informowali wówczas:
Kierujący samochodami osobowymi przystąpili do nielegalnego wyścigu ulicami Jeleniej Góry, poruszając się – co wynika z opinii biegłego – z prędkością od 160 do 180 kilometrów na godzinę, jadąc od strony centrum miasta w kierunku Wrocławia.
Po drodze kierujący mijali trzy skrzyżowania i sześć przejść dla pieszych, przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 100 kilometrów na godzinę.
W chwili, gdy sprawcy zbliżali się do oznakowanego i oświetlonego przejścia dla pieszych, znajdowały się na nim dwie osoby: 47-letnia kobieta i 57-letni mężczyzna, które w prawidłowy sposób przechodziły przez jezdnię.
Kierujący pojazdem marki Seat, który w tym momencie o kilka metrów wyprzedzał drugiego uczestnika wyścigu, wjeżdżając na przejście dla pieszych, uderzył w pokrzywdzonych. Ci zginęli na miejscu.
Kierowcą seata okazał się Łukasz O., za kierownicą volkswagena siedział Oskar L.
Prokuratura zarzuciła wtedy obu kierowcom, że ci – działając wspólnie i w porozumieniu, a także „uczestnicząc w nielegalnym wyścigu samochodowym, przewidując możliwość pozbawienia życia pokrzywdzonych i godząc się na to” – dopuścili się zabójstwa z zamiarem ewentualnym. A ponadto – że swoim zachowaniem sprowadzili bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.
Ani O., ani L. nie przyznali się do winy.
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze informowała półtora roku temu:
Oskarżeni nie byli dotychczas karani sądownie za przestępstwa, natomiast popełniali oni wykroczenia drogowe, polegające między innymi na przekroczeniu prędkości oraz kolizjach.
W sprawie przeprowadzono drobiazgowe śledztwo, między innymi przesłuchano licznych świadków, dokonano oględzin miejsca zdarzenia oraz pojazdów. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, uzyskano liczne opinie biegłych, w tym z zakresu medycyny sądowej, rekonstrukcji wypadków drogowych, techniki pojazdów oraz biomechaniki wypadków. Przeprowadzono także eksperyment procesowy na miejscu zdarzenia.
Oba uczestniczące w zdarzeniu pojazdy poddano szczegółowym badaniom, w wyniku których biegli stwierdzili między innymi, że zostały w nich w podobny sposób zmodyfikowane parametry sterownika jednostki napędowej, zwiększając znacznie ich moc, a co za tym idzie – możliwość przyspieszenia oraz prędkości.
Według biegłych, bez jednoczesnego przeprojektowania i przystosowania pozostałych podzespołów, w tym układu hamulcowego i kół, pojazdy takie stawały się niebezpieczne. W samochodach ujawniono także inne przeróbki.
W śledztwie ustalono także, że obaj oskarżeni uczestniczyli w spotkaniach organizowanych przez nieformalną grupę miłośników motoryzacji w Jeleniej Górze. Na telefonie komórkowym zabezpieczonym od jednego z nich ujawniono m.in. nagranie przedstawiające inny niebezpieczny przejazd samochodem.
Z ustaleń śledztwa wynika, że zarówno warunki zewnętrzne, jak i zachowanie pokrzywdzonych w żaden sposób nie przyczyniło się do zdarzenia, a oskarżeni nie podjęli jakichkolwiek manewrów mających na celu jego uniknięcie.
Co Wy na to? Zapraszamy do dyskusji.