Katarzyna Janowiec o miłości do fitnessu

Grażyna Hanaf i Katarzyna Janowiec
fot. istotne.pl Bolesławianka, Katarzyna Kamila Janowiec, którą znacie między innymi z plakatów Glina Show 2018, pasjonuje się kulturystyką i fitness. W lutym 2020 roku po raz pierwszy wzięła udział w zawodach i przywiozła cztery medale z Międzynarodowego Festiwalu Sportów Sylwetkowych NPC. A to był dopiero początek jej zwycięstw.
istotne.pl 86 zawody, fitness, na żywo

Reklama

Kasia opisuje siebie jako mistrzynię debiutów. Trenerka personalna na zawodach San Marino Cup zajęła pierwsze miejsce i złoty medal w kategorii bikini fitness w klasie B. Ponadto zajęła trzecie miejsce w kategorii zawodniczka początkująca: „true beginner”. Stanęła też na podium na zawodach w Hiszpanii, a na Mistrzostwach Włoch zdobyła brąz w niedzielę 18 października.

Katarzyną Janowiec rozmawiamy o pasji, pocie, łzach i zwycięstwach oraz o tym jak rok 2020 może być najszczęśliwszym rokiem w życiu. Pytamy też Katarzynę, jako trenerkę personalną, jak się nastawić na sukces i motywować w życiu.

Katarzyna Janowiec:

Mieszkam we Włoszech. Jestem bardzo dumna z tego, że pochodzę z Bolesławca. Zawsze z chęcią wracam do Polski i do mojego miasta.

Jeżeli chce się osiągnąć właściwą sylwetkę trzeba trenować przez cały rok i przestrzegać diety. Trzeba się poświęcać i zrezygnować z wcześniejszych nawyków.

Jeżeli praca nad sylwetką staje się pasją, to zaczyna sprawiać przyjemność.

Na scenie pokazuję siebie z jak najlepszej strony. W federacji, w której występuję, realizuję się.

Na wieść o epidemii byłam lekko spanikowana. W czasie restrykcji (we Włoszech) pozamykano m.in. siłownie. Nie mogliśmy opuszczać mieszkań. Jedna osoba z rodziny mogła wychodzić na zakupy. Pogodziłam się z tym i myślałam o tym, co mogę zrobić. Załatwiłam sobie sprzęt do domu i dzięki niemu mogłam dalej trenować.

Po powrocie na siłownię poczułam ulgę, że mogłam to wszystko przetrwać i mogłam dalej ćwiczyć. Później zdobyłam medal w San Marino.

Jeżeli masz jakąś wizję, cel, to nie czekaj, tylko rusz z miejsca. Nie musisz od razu wiedzieć wszystkiego.

Nie można się poddawać, mimo trudności, trzeba walczyć.

Mój trening trwa 2 godziny. W tygodniu trenuję 6 razy.

Trzeba się liczyć z tym, że droga do sukcesu jest ciężka.

Jak się ćwiczy do momentu jak jest przyjemnie, to nie będzie efektu. Trzeba przekraczać strefę komfortu.

Bieganie długodystansowe nauczyło mnie, że na bieganie nie ma złych warunków. Bieganie mnie zahartowało. Potem się zaczęła pasja z siłownią i myśl, żeby stanąć na scenie i wygrywać.

Najważniejsze jest walczyć o swoje marzenia. Szkoda czasu na to żeby się zastanawiać.

Katarzyna Janowiec z medalamiKatarzyna Janowiec z medalamifot. Katarzyna Janowiec

Katarzyna Janowiec na Instagramie: katy__catherine

Katarzyna Janowiec na Facebooku: katarzyna.janowiec.90

Reklama