O co proszą rodzice chłopaka, który potrącił śmiertelnie człowieka na pasach?

Rodzice Krzysztofa w biurze adwokata
fot. istotne.pl Krzysztof S., 22-letni mieszkaniec powiatu lubańskiego, potrącił śmiertelnie mężczyznę na pasach. Chłopak trafił do aresztu, grozi mu nawet 8 lat więzienia. Jego rodzice rozpoczęli walkę o jedyne dziecko.
istotne.pl 86 wypadek, potrącenie, olszyna

Reklama

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 20 marca, w godzinach wieczornych, w miejscowości Olszyna (powiat lubański). Kierujący pojazdem marki Opel, 22-letni Krzysztof wjechał na oświetlone przejście dla pieszych, uderzając w przechodzącego po pasach mężczyznę. Poszkodowany zmarł w szpitalu.

– Sprawa jest bardzo kontrowersyjna – mówi mecenas Wojciech Kasprzyk. – Mamy do czynienia z młodym chłopcem, który wieczorem jechał po książki do kolegi. Jest studentem. Jest osobą, która opiekuje się swoimi schorowanymi rodzicami. Jest jedyną osobą pomagającą rodzicom. Uczciwy chłopak, który nie dość, że pracował, uczył się, to starał się dobrze zachowywać, pomagać ludziom. I doszło do tragedii. Doszło do wypadku, zginął człowiek. Sprawa jest o tyle niejednoznaczna, bo wiemy, że osoba, która nie żyje, jest nam przykro z tego powodu, była pod wpływem alkoholu. Doszło do tragedii, mój klient uderzył w tego pana, uderzenie było na tyle mocne, ze ta osoba zmarła. Niepokoi nas bardzo mocno cała sytuacja związana z pracą pogotowia. Wiem, że lądował helikopter, który nie zabrał poszkodowanego, przyjechała karateka. Ona też nie zabrała potrąconego mężczyzny, bo w niej była inna osoba. Przyjechała kolejna karetka i zamiast zawieźć poszkodowanego do szpitala w Lubaniu, który był najbliżej, potrącony mężczyzna został zawieziony do dalej położonego szpitala w Zgorzelcu. Teraz pytanie z naszej strony, dlaczego do takich uchybień doszło? – pyta obrońca Krzysztofa S.

Rodzice Krzysztofa bardzo przeżywają tę historię. Nagle znaleźli się pod obstrzałem komentujących całą sytuację ludzi, którzy kompletnie nie znali ich syna.

– Jesteśmy zdruzgotani i zszokowani, bo cała ta sytuacja nie jest podobna do naszego syna – mówi Karina, mama Krzysztofa. – Syn zawsze był osobą odpowiedzialną. Po tym zdarzeniu nasze dziecko poznałam na nowo. Jesteśmy z mężem osobami schorowanymi, nasz syn wsparciem był dla nas. I niejednokrotnie prosiliśmy go o pomoc w różnych sytuacjach i on zawsze mówił, dobrze, zrobię to, jednak czasami miał mało czasu dla nas. Dopiero po tym zdarzeniu okazało się, że były osoby, które też potrzebowały jego pomocy. Ja teraz się dowiaduję, że nasze dziecko było w gotowości i w każdej chwili pomagał innym. Pomagał innym i teraz ten odzew obcych ludzi tyle energii nam dodał, gdyby nie to, totalnie byśmy się załamali. A to dobro, które on niósł innym, teraz do nas wraca, bo ci ludzie chcą nam teraz pomóc – mówi mama.

Do rodziców Krzysztofa wpłynęło ponad 200 deklaracji wsparcia dla ich syna. W tym szczery list przyjaciela Krzysztofa.

Krzysiek jest moim przyjacielem od podstawówki. Wprowadzałem go do nowej klasy, gdy przeprowadzał się do […]. Od tego czasu, można powiedzieć, jesteśmy jak bracia. Znam go przez większość mojego życia i wiem, że to człowiek dobry, odpowiedzialny i przede wszystkim przyjaciel, na którego zawsze mogę liczyć. Nie raz już udowodnił, że jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Zaczynając od tego, że kiedy moi rodzice mieszkali za granicą, a ja byłem z babcią, Krzysiek był dla mnie ogromnym wsparciem. Zapraszał mnie do siebie na obiady, mogłem u niego nocować i spędzać mnóstwo czasu. Później zawsze byliśmy przyjaciółmi. Podczas zmiany szkoły, nieudanych związków, ciężkich zakrętów w życiu. Zawsze miałem w nim oparcie. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć w moim życiu. Niezmiennie od lat uważam go za przykład człowieka, który potrafi zmienić czyjeś życie na lepsze.

Mecenas Wojciech Kasprzyk zapowiada, że kancelaria będzie walczyć o to, by chłopak został zwolniony z aresztu. Prawnicy i rodzice proszą wszystkich świadków zdarzenia o zgłaszanie się do kancelarii. Można też podpisać petycję Wiezienie NIE dla Krzyśka

Reklama