Rozmawialiśmy z aktywistkami Joanną Gzyrą-Iskandar i Anną Prus w trakcie trwania procesu 14 stycznia, kiedy groziło im do dwóch lat więzienia. Joanna i Anna, oskarżone o obrazę uczuć religijnych relacjonowały w wywiadzie jak wyglądał proces sądowy, który rozpoczął się 13 stycznia 2021 w Płocku. Prokuratura żądała dla nich kary 6 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych.
Z dwoma aktywistkami rozmawiamy 18 marca, o 18:00, w wywiadzie na żywo. Wyrok, jaki zapadł 2 marca 2021 roku mówi, że aktywistki nie dopuściły się przestępstwa, ponieważ ich działanie nie było intencjonalne. Wyrok nie jest prawomocny. Uzasadnienie wyroku i sam wyrok wzbudziły z jednej strony entuzjastyczne reakcje organizacji zajmujących się obroną praw człowieka, z drugiej strony był nieprzychylnie komentowany przez biskupów z Płocka i Kai Godek, oskarżycielkę posiłkową. Jak odnoszą się do wyroku i jego uzasadnienia uniewinnione z zarzutu obrazy uczuć aktywistki? Posłuchacie w wywiadzie na żywo 18 marca o 18:00.
Wypowiedzi aktywistek
Joanna Gzyra-Iskandar:
- Od samego początku procesu mieliśmy wrażenie, że nie chodzi o uczucia religijne, a o uczucia homofobiczne.
- Na procesie padały słowa o LGBT, których wolałabym nie cytować; potworne, okropne, faszystowskie.
- Ksiądz na procesie porównywał tęczową flagę do swastyki.
- W Polsce nasila się fundamentalizm. Wchodzimy na etap zagrożenia dla osób mniejszościowych.
- Najważniejsze żeby się uwrażliwić i reagować na to co się dzieje.
- W tym momencie łatwo się wysłużyć aparatem państwa do ścigania aktywistek – chodzi o obrazę uczuć religijnych.
- Przepis w założeniu miał chronić uczucia mniejszości. Praktyka wskazuje na to, że to zwykle większość czuje się urażona.
- Przypięcie tęczowej flagi staje się obrazą uczuć religijnych.
- Po tym co przeszłyśmy teraz nie boimy się apelacji.
- Apelację zapowiedziała prokuratura, Ordo Iuris i Kaja Godek.
- Mamy poczucie wsparcia, stoją za nami tysiące osób.
Anna Prus:
- W swojej mowie końcowej powiedziałem, że musimy mieć w sobie konstruktywny gniew.
- Moje działanie było wyrazem troski.
- Biskupom kościoła katolickiego nie jest po drodze z prawami człowieka.
- Przypomniał mi się atak nożem w plecy. Poszkodowanym był mężczyzna, który szedł z innym mężczyzną za rękę.
- Lubimy myśleć o sobie jako o narodzie, gdzie każdy ratował Żydów. Teraz sytuacja jest podobna.
- Mamy do czynienia z ogromną nadwrażliwością kościoła katolickiego.
- Jedna z kobiet, parafianek zrywających plakaty nie wiedziała co one oznaczają.
Proces trzech aktywistek w Płocku był szeroko komentowany przez organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka. Apele i petycje publikowały: Amnesty International, Freemuse, Front Line Defenders, Human Rights Watch, ILGA-Europe, Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Kampania Przeciw Homofobii. O sprawie pisały media w Polsce, kiedy w maju 2019 roku policja celem znalezienia naklejek, nad ranem przeprowadziła rewizję w mieszkaniu jednej z aktywistek Elżbiety Podleśnej, a następnie przewiozła ją do płockiego więzienia. Sąd przyznał Elżbiecie Podleśnej odszkodowanie za niezasadne zatrzymanie.