Do zdarzenia doszło w marcu. – Po otrzymaniu zgłoszenia kradzieży auta sprawą zajęli się policjanci z pionu kryminalnego lwóweckiej komendy. Między innymi dzięki monitoringowi na terenie jednej z posesji w miejscowości, w której miało dojść do zdarzenia, funkcjonariusze ustalili, że okoliczności zniknięcia renaulta nie pokrywają się z wersją wydarzeń przedstawioną przez zgłaszającego – informuje sierż. Olga Łukaszewicz, oficer prasowy lwóweckiej KPP.
Rzeczniczka dodaje:
Jak się okazało, 40-letni mężczyzna z powiatu legnickiego, który pozostawił swój pojazd w okolicy cmentarza w Dłużcu (gm. Lwówek Śląski), a następnie zgłosił kradzież, sam przyczynił się do jego zniknięcia.
Efekt? Status zgłaszającego zmienił się diametralnie. Mundurowi: – Nie jest on już ofiarą przestępstwa, lecz jest osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa.
40-latek usłyszał już zarzuty złożenia fałszywego zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz składania fałszywych zeznań. Teraz grozić mu może od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności.