Ksiądz podobno spoliczkował ośmiolatkę w szkole w Bolesławcu

przemoc-dziecko
fot. sxc.hu Nikolay Titov O sprawie napisała mama dziecka, rozesłała list rodzicom z klasy córki. Z relacji dziewczynki wynika, że ksiądz wyprowadził ją z klasy i uderzył w twarz „z liścia”. Szkoła milczy w tej sprawie. Ksiądz już nie uczy w klasie dziewczynki, ale wciąż jest katechetą w podstawówce. Został „przesunięty” do uczenia starszych dzieci i na przerwie ma kontakt z dzieckiem oskarżającym go u uderzenie.
istotne.pl 86 oxpress, kościół, agresja, ksiądz

Reklama

Dziewczynka, o której mowa, to małe, dwudziestokilowe chucherko. Zdolna, cicha i spokojna. Bardzo wrażliwa. Kiedy pojechała pierwszy raz na Zieloną Szkołę i tęskniła za mamą, to płakała w tajemnicy w poduszkę wieczorem, by nikt nie widział jej tęsknoty. Kiedy mama spytała, jak zareagowała na uderzenie księdza, odpowiedziała, że się wstydziła, że tylko łezka poleciała jej z oka.

Mail mamy o zachowaniu księdzaMail mamy o zachowaniu księdzafot. istotne.pl

Z relacji matki wynika, że psycholog szkolna przeprowadziła rozmowę z dziećmi i zapewniła mamę, że jej córka nie kłamie w sprawie uderzenia. Według mamy, inne dzieci potwierdzają to, że ksiądz wyprowadził dziewczynkę z klasy. Podobno dyrektor i pani psycholog obejrzeli monitoring szkolny, ale kamery nie pokazują wszystkich miejsc. Między innymi nie pokazują schodów, na których – według informacji dziecka – ksiądz miał je uderzyć w twarz.

Dyrektor szkoły Oxpress nie oddzwania i nie odpisuje na nasze maile. Kuria poinformowała nas kilka dni temu, że nic o tej sprawie nie wie.

Ksiądz w telefonicznej rozmowie z nami potwierdził tylko, że czasami puszczają mu nerwy, ale jedynie krzyczy na uczniów i dziecka by nie spoliczkował. Mówi też, że nie wyszedł z dziewczynką z klasy.

Mama dziewczynki poinformowała nas, że rozmawiała z dyrektorem szkoły i nie obwinia Oxpressu za zachowanie księdza. Nie jest zadowolona, że ksiądz został tylko przeniesiony do innej klasy i może spokojnie skontaktować się z jej córką na przerwie. Obawia się takiego kontaktu.

Posądzony o uderzenie dziecka ksiądz, jak informuje matka, w obecności psycholożki odwiedził klasę dziewczynki, modlił się tylko, podobno płakał.

Kłopoty z księdzem były już wcześniej. Rodzice wiedzieli, że wpada w złość, rozmawiali o tym z dyrektorem, zgłaszali, że ksiądz potrafi porwać dziecku zeszyt, bo zbyt szybko przepisało do niego 10 przykazań, że krzyczy i zastrasza małe dzieci, że opublikuje ich zdjęcia na Facebooku z opisem „Tak wyglądają bachory”.

Agresywni księża na religii – temat tabu

Zachowania agresywne księży na lekcjach religii to trudny temat. Nikt nie chce rozmawiać. Nierzadko rodzic woli kosztem dziecka „mieć święty spokój” i nie rozdmuchiwać sprawy. Dyrektorzy i dyrektorki szkół mają związane ręce. Ksiądz nie jest ich pracownikiem. Kuria reaguje opieszale, urządza jedynie pogadanki z duchownym. Sprawy takie niezwykle rzadko zgłaszane są do Kurii. O zdarzeniu w Oxpressie Kuria nic nie wiedziała ponad tydzień od zdarzenia.

Przykładem może być podobna sprawa, którą zgłosiła nam inna czytelniczka na początku tego roku. W tym wypadku szkoła równie niechętnie zajmowała się sprawą, bo rodzice nie chcieli wystąpić oficjalnie przeciwko księdzu. Czytelniczka złożyła oficjalną skargę w Kurii. Tam przeprowadzono rozmowę z księdzem i... wysłano go do innej szkoły.

Poniżej list mamy ze stycznia 2019 roku:

Witam. Mam taki problem: mamy w szkole księdza, który uczy religii i wyżywa się na dzieciach. Notorycznie je wyzywa i się drze. Raz tak się darł i walił wieszakiem w biurko, aż go połamał. Zgłaszałam to wraz z dwiema koleżankami do dyrekcji. Obiecano porozmawiać z księdzem. Jednak pani dyrektor powiedziała, że ma związane ręce, dopóki nie ma oficjalne skargi, że sporo osób przychodzi i się żali na księdza, ale nikt nie chce złożyć oficjalnej skargi, bo to ich proboszcz, a dzieci mają w tym roku rocznice I Komunii Świętej. Dyrektor przeprowadził rozmowę z księdzem, a on zwyzywał dzieci na religii od kłamczuchów, że kapują do rodziców, mówią nieprawdę, a rodzice przychodzą na skargę. Po ostatnim darciu się księdza wypisałam dziecko z religii i złożyłam oficjalną skargę wraz z koleżanką. Po tym okazało się, że ksiądz prosi nas rodziców o spotkanie z udziałem dyrektora. [...] rzeczą wiadomą jest, że nikt z miejscowych rodziców się nie odezwie, a jedynie ewentualnie rodzice dzieci dojeżdżających [...].”

Odpowiedź Kurii:

Szczęść Boże,

w nawiązaniu do pisma, które w dniu 19 stycznia 2019 roku wpłynęło do Biskupa Legnickiego, uprzejmie informuję, te wczoraj w Wydziale Katechetycznym Legnickiej Kurii Biskupiej została przeprowadzona rozmowa z Księdzem (...).

W trakcie spotkania wraz z Wicedyrektorem Wydziału przypomnieliśmy Księdzu o sposobach pracy z dziećmi na etapie klasy IV szkoły podstawowej, także o kulturze języka i odnoszeniu się do dzieci z życzliwością i szacunkiem. Na podstawie informacji przedłożonych przez Dyrekcję Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w Osiecznicy wykazaliśmy, że absencja Księdza w I semestrze roku szkolnego 2018/2019 była rzeczywiście duża.

Ksiądz (...) otrzymał konkretne zalecenia do realizacji. Zostały one również przekazane Pani Annie Goździk – dyrektorowi Zespołu Szkół w Osiecznicy.

Dziękujemy za przekazanie niepokojących informacji dotyczących Księdza Katechety. Wyrażamy nadzieję, że w życzliwej rozmowie uda się rozwiązać trudne sprawy. W razie potrzeby pozostajemy do dyspozycji.

Z należnym szacunkiem,

Ks. dr Jarosław Kowalczyk
dyrektor Wydziału Katechetycznego
Legnickiej Kurii Biskupiej

Nieodpowiednie zachowania księży katechetów należy zgłaszać Kurii i dyrekcji szkoły. Efekt jest niewielki, ale możliwe, że im więcej osób się wypowie, tym mniej będzie patologicznych zachowań księży w stosunku do naszych dzieci. Niestety Kościołowi nie zależy na nagłaśnianiu sprawy agresywnych katechetów, tak jak nie jest w jego interesie bronienie dzieci przed pedofilami w sutannach. Reakcja jest jedna: ciche załatwienie sprawy i przeniesienie agresora do innych dzieci, aż stanie się tragedia. Jedynie rodzice mogą obronić swoje dzieci przed patologią w Kościele Katolickim.

Reklama