26 marca czytelnik wysłał do nas zdjęcia i napisał:
Bezpieczeństwo podstawą, co z tego ze kaski mają, jak nie są przymocowani do liny żadnej w razie W, na bazylice. Nie widać, żeby byli pasami przymocowani, bo jak mieliby, to raczej „grube” pasy porządne, na wszelki wypadek.
O komentarz poprosiliśmy właściciela firmy Tomczyk – Rafała Tomczyka, który tłumaczy, że pracownicy byli zabezpieczeni. Zapewnił, że pracownicy byli przypięci tzw. „szelkami” do łaty, co widać na jednym zdjęciu. Dodatkowo dla bezpieczeństwa, poniżej miejsca, w którym prowadzone były prace było ustawione rusztowanie.
Na drugim zdjęciu jeden z pracowników, który akurat wchodził po drabinie, chwilowo mógł być nie przypięty, ale wynikało to z tego, że po prostu akurat się przemieszczał. Jeżeli chodzi o grube pasy to właściciel firmy tłumaczy, że ich już się nie używa. Obecne stosowane zabezpieczenia to tzw. „szelki” i amortyzatory.